Jeszcze w poniedziałek zapewniał, że jego pozycja w rządzie jest niezachwiana. Następnego dnia Shoichi Nakagawa - minister finansów, którego opozycja i media oskarżają o publiczne pijaństwo - oznajmił jednak, że podaje się do dymisji.
Swoją decyzję umotywował względami zdrowotnymi, ale jest jasne, że odchodzi po tym, jak znalazł się w centrum krytyki opozycji i mediów, które oskarżyły go, iż na sobotniej konferencji prasowej w Rzymie był pijany.
Sam Nakagawa twierdzi, że na poprzedzającym konferencję prasową wspólnym lunchu uczestników konferencji G7 wypił tylko niecałą lampkę wina, a jego sposób bycia był prawdopodobnie wynikiem zbyt dużej liczby leków zażytych na przeziębienie.
Niemniej - przez alkohol czy leki - Nakagawa zapowiedział, że odejdzie, gdy tylko parlament przyjmie aneks do ustawy budżetowej, czyli za kilka tygodni. Kilka godzin później minister ponownie zmienił zdanie i poinformował, że właśnie podał się do dymisji.
Konserwatysta z dwiema tekami
Skompromitowanego ministra, uważanego za głównego współpracownika tracącego na popularności premiera Taro Aso, prawdopodobnie zastąpi obecny minister ds. polityki gospodarczej i fiskalnej Kaoru Yosano. Jak podaje we wtorek agencja Kyodo, 70-letni Yosano miałby zachować dotychczasową funkcję, łącząc ją z nową funkcją ministra finansów.
Yosano, który w zeszłym roku przegrał z Taro Aso rywalizację o urząd premiera, uważany jest za polityka konserwatywnego. Jest zwolennikiem niepopularnej podwyżki podatku konsumpcyjnego, która ma pokryć rosnące koszty opieki społecznej w starzejącym się społeczeństwie japońskim.
W czerwcu 2008 r. wraz z grupą współpracujących z nim parlamentarzystów opublikował raport, w którym wskazywał na potrzebę zwiększenia tego podatku z obecnych pięciu do 10 procent w 2015 r.
Japonia cierpi na brak przebojowych liderów
- Jedyną pozytywną rzeczą, jaką można powiedzieć o Yosano, jest to, że faktycznie chce on tej pracy. Chce stać się politycznym decydentem. Nie ma bowiem obecnie ani jednego młodego przebojowego lidera czy nawet polityka w średnim wieku, który byłby gotów objąć ten resort. To oznacza brak kompetencji, ambicji, a także - brak przywódców - komentuje sytuację na japońskiej scenie politycznej Jesper Koll, szef opiniotwórczej fundacji Tantallon Research Japan.
Źródło: PAP