Na lotnisku w Charkowie zakończyły się uroczystości pożegnalne ofiar katastrofy malezyjskiego boeinga nad wschodnią Ukrainą. Samolot z trumnami wyleciał do Holandii, gdzie dotrze ok. godz. 16. Na pokładzie maszyny znajdują się zwłoki 16 osób – podała agencja Interfax-Ukraina. Środa jest dniem żałoby narodowej w Holandii.
Uroczystość pożegnalna odbyła się w środę na lotnisku w Charkowie, dokąd we wtorek dotarł pociąg z ciałami ofiar.
Po uroczystości, w której uczestniczył m.in. premier Holandii Mark Rutte, maszyna z trumnami wyleciała do Holandii, gdzie wyląduje ok. godz. 16 polskiego czasu.
- W imieniu prezydenta, premiera, całego rządu i własnym, proszę bliskich wszystkich ludzi, którzy zginęli w samolocie odbywającym lot MH-17, o przyjęcie wyrazów współczucia. Cierpimy razem z wami – oświadczył podczas uroczystości żałobnej wicepremier Ukrainy Wołodymyr Hrojsman, szef komisji rządowej ds. badania przyczyn katastrofy.
Holandia w żałobie
Po wylądowaniu w Holandii pamięć ofiar katastrofy, z których większość stanowili Holendrzy, zostanie uczczona minutą ciszy. Na lotnisku rodzinom ofiar będzie towarzyszył premier Rutte, a także para królewska - król Wilhelm Aleksander i królowa Maxima. Obecni mają być także przedstawiciele 10 krajów, z których pochodziły ofiary katastrofy z 17 lipca.
Z Eindhoven ciała ofiar zostaną przetransportowane do oddalonej o ok. 100 km bazy wojskowej w Hilversum, na południowy wschód od Amsterdamu.
Środa jest dniem żałoby narodowej w Holandii. Flagi zostaną opuszczone do połowy masztów, w całym kraju zabrzmią dzwony.
Honour guard #MH17 pic.twitter.com/4gs0CIn85M
— Daniel Sandford (@BBCDanielS) lipiec 23, 2014
Identyfikacja może trwać tygodniami
W poniedziałek wieczorem pociąg z wagonami chłodniczymi wiozącymi ciała ofiar wyruszył z będącego w rękach separatystów miasta Torez (obwód doniecki), w którego okolicach spadła maszyna. We wtorek przed południem przybył do będącego pod kontrolą władz centralnych Charkowa, na północnym wschodzie Ukrainy. Nie wiadomo, ile dokładnie ciał przewoził pociąg.
Holenderscy eksperci, odpowiedzialni za zorganizowanie sprowadzenia ofiar, odnotowali w pociągu 200 ciał, choć wcześniej informowano o szczątkach 282 ludzi. Ukraiński wicepremier Wołodymyr Hrojsman mówił, że we wtorek do powrotu przygotowano 50 ciał, a "w piątek powinny być gotowe już wszystkie". - Po zidentyfikowaniu ciała, rodzina i inne osoby zostaną o tym poinformowane. Czasami będzie mogło do tego dojść bardzo szybko, a czasami zajmie to tygodnie, a nawet miesiące - zaznaczył szef holenderskiego rządu.
"Wielkie dzięki za zamordowanie mojego dziecka"
Ojciec jednej z ofiar katastrofy, 17-letniej dziewczyny, opublikował w internecie list "do Putina, separatystów lub ukraińskiego rządu". Pisze w nim: "Wielkie dzięki dla was za zamordowanie mojego jedynego dziecka. (...) Nagle jej zabrakło! Została zestrzelona nad obcym państwem, w którym trwa wojna. Mam nadzieję, że jesteście z tego dumni i możecie patrzeć w lustro" - napisał Hans de Borst.
Mężczyzna wyjaśnił, że jego córka leciała do Malezji na wakacje razem ze swoim młodszym bratem, matką (byłą żoną autora listu) i ojczymem.
Emocje rozżalonego ojca nikogo nie dziwią. Najwięcej oskarżeń i apeli o ukaranie winnych napływa z Holandii. Wśród 298 ofiar zestrzelonego boeinga 777 było aż 193 obywateli tego kraju.
Stracili bliskich
Na lotnisko Schiphol mieszkańcy Amsterdamu codziennie od 17 kwietnia przynoszą kwiaty. - Wszyscy w Holandii znajdą kogoś, kto zna kogoś, kto stracił kogoś bliskiego w tej katastrofie. To nie jest normalne, że strzela się do ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z konfliktem - mówi jedna z kobiet, które odwiedzają to miejsce.
Zestrzelony przez pomyłkę?
17 lipca na wschodzie Ukrainy katastrofie uległ boeing 777 Malaysia Airlines lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Władze Ukrainy są pewne, że samolot padł ofiarą wystrzelonej przez rosyjskich separatystów rakiety ziemia-powietrze. Pogląd ten podtrzymują też Stany Zjednoczone, których służby wywiadowcze stwierdziły we wtorek wieczorem, że to separatyści "zaopatrzeni przez Rosję" w odpowiednią broń dokonali zestrzelenia cywilnego samolotu. Prawdopodobnie zrobili to "przez pomyłkę" - stwierdziły amerykańskie źródła cytowane przez agencję Reutera. W katastrofie zginęło 298 osób.
Autor: adso//rzw/zp / Źródło: PAP, TVN24