Toczył wojnę z całym krajem. Zamachem chciał przenieść rewolucję do stolicy


Założyciel maoistycznej partyzantki Świetlistego Szlaku we wtorek ponownie stanął przed sądem. Prokuratorzy zarzucają mu zlecenie przeprowadzenia zamachu bombowego w Limie, w którym w 1992 roku zginęło 25 osób. Domagają się za to kary dożywotniego więzienia.

Zamach bombowy na ulicy Tarata w Limie w 1992 roku był najkrwawszym, jaki Świetlisty Szlak przeprowadził w stolicy Peru. Stanowił część starań organizacji by przenieść działania zbrojne z peryferiów do stolicy kraju.

Schwytany przywódca

Rezultatem okazało się jednak wzmocnienie ówczesnego prezydenta Peru Alberta Fujimoriego i wzrost poparcia dla jego walki z rebeliantami.

Abimael Guzman został schwytany przez peruwiańską policję cztery miesiące później. Obecnie odsiaduje już karę dożywotniego pozbawienia wolności za kierowanie ugrupowaniem Świetlisty Szlak, którego celem było dokonanie zamachu stanu w Peru i przejęcie władzy.

Śledczy domagają się kar dożywotniego więzienia dla Guzmana i pozostałych byłych przywódców Świetlistego Szlaku, którzy znajdują się w więzieniu, a także wypłaty przez nich reparacji za zamach na ulicy Tarata. Z kolei obrońcy Guzmana utrzymują, że rozkaz przeprowadzenia zamachu wydali niżsi rangą przywódcy ugrupowania, a sam Guzman nie miał z nim nic wspólnego.

Przeprowadzić rewolucję

Niegdyś potężna maoistyczna partyzantka Świetlistego Szlaku przez całe lata 80. XX wieku prowadziła wojnę z władzami Peru, chcąc dokonać w tym państwie rewolucji komunistycznej. W konflikcie zginęło około 70 tysięcy osób.

Organizacja została w znacznej mierze rozbita na początku lat 90., ale do dzisiaj funkcjonują jej resztki. Zajmują się głównie produkcją kokainy.

Autor: mm/sk / Źródło: Reuters, tvn24.pl