Pentagon tonie w zalewie danych wywiadowczych. Coraz sprawniejsze i liczniejsze satelity oraz samoloty zwiadowcze dają amerykańskiemu wojsku tyle informacji, że analitycy nie są w stanie ich obrabiać. Jak powiedział generał Robert Kehler, szef US. Strategic Command, ilość danych zwiększyła się w ciągu pięciu lat o 1500 procent, a zdolności ich przetwarzania tylko o 30 procent.
Pentagon stał się ofiarą gwałtownego postępu technicznego. Dzięki znacznemu zwiększeniu możliwości przesyłania informacji, amerykańskie satelity i bezzałogowe samoloty zwiadowcze wysyłają nie strumień, ale potop danych.
Niestety dla wojska, nie opracowano jeszcze metod automatycznego analizowania informacji i przez wszystko co otrzyma Pentagon, muszą się przekopywać ludzie - analitycy.
Wiedzieć za dużo
Przemawiający na tej samej konferencji, co Kehler, podsekretarz departamentu obrony ds. wywiadu Michael G. Vickers ujawnił, że ilość danych produkowanych obecnie przez samoloty zwiadowcze i satelity w Afganistanie, jest pięć razy większa niż w szczycie wojny w Iraku około 2007 roku. Obecnie wojsko otrzymuje codziennie niebagatelną ilość informacji - 53 terabajty (terabajt to mniej więcej tysiąc gigabajtów). Według Vickersa, to "ekwiwalent 2,5 miliona pełnometrażowych filmów".
Dzięki postępowi technologii transmisji, przekazem w znacznej mierze jest obraz wideo. Vickers stwierdził, że obecnie Pentagon otrzymuje z satelitów i samolotów o tysiąc procent więcej zdjęć "na żywo".
Amerykanie nie do końca wiedzą co począć z problemem. Dotychczas po prostu zwiększano ilość analityków. Obecnie strumień informacji przyrasta tak gwałtownie, że armia ludzi go analizujących musiałaby zwiększać się o tysiące rocznie. W dobie cięć budżetowych jest to niemożliwe. - Przebadanie materiału z jednego okrążenia ziemi przez satelitę wymaga około 14 osób, musimy spróbować to zrobić z 12 albo 10 - stwierdził Vickers.
Generał Kehler powiedział, że poza lepszym wyszkoleniem analityków, którzy będą przez to szybsi, obecnie planuje się także zerwanie z zasadą, że konkretny analityk zajmuje się tylko wybraną częścią świata. Docelowym rozwiązaniem ma być opracowanie technologii, która umożliwiłaby komputerom wstępną analizę danych i odrzucenie tych mało ważnych. - Niech maszyny zajmą się przetwarzaniem informacji, a ludzie podejmowaniem decyzji - stwierdził Kehler.
Źródło: space.com
Źródło zdjęcia głównego: US Navy