Patriarcha Wszechrusi: nie należy wątpić w sukcesy przywódcy, nawet nikczemnego


Patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl ocenił, że nie należy kwestionować sukcesów przywódców, którzy przyczynili się do modernizacji kraju, nawet jeśli "cechowali się oni nikczemnością". Zwierzchnik cerkwi prawosławnej mówił o tym otwierając wystawę poświęconą XX-wiecznej historii Rosji. Z kolei prezydent Władimir Putin oświadczył, że "święto jest świadectwem, że naród sam przeciwstawił się rozłamowi i zdradzie". Więcej w "Faktach z zagranicy" o godz. 20 w TVN24 Biznes i Świat.

Przemawiając na otwarciu wystawy "Ruś Prawosławna", obejmującej lata 1914-45, patriarcha Cyryl przyznał, że opowiada ona o "trudnych kartach historii" kraju.

- Wszyscy wiemy, że okres porewolucyjny był czasem chaosu - powiedział. Wskazał, że było "wiele krwi i niesprawiedliwości", co - zaznaczył - "nigdy nie powinno zniknąć z naszej pamięci".

"Jeśli odznaczył się nikczemnością"

- Sukcesów tego czy innego przywódcy państwowego, który stał u źródeł odrodzenia, modernizacji kraju, nie należy podawać w wątpliwość, nawet jeśli ten przywódca odznaczył się nikczemnością - zastrzegł następnie patriarcha.

I dodał: - Tam, gdzie przejawiała się wola, intelekt, determinacja polityczna, mówimy: tak, sukcesy są niewątpliwe - jak w przypadku zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. A tam, gdzie była krew, niesprawiedliwość i cierpienia, mówimy, że my, ludzie XXI wieku, nie akceptujemy tego.

Wystawa w moskiewskim Maneżu, jak co roku, zorganizowana została z okazji obchodzonego 4 listopada w Rosji Dnia Jedności Narodowej. Jej tytuł brzmi: "Ruś prawosławna - moja historia. Wiek XX, lata 1914-45: od wielkich wstrząsów do Wielkiego Zwycięstwa".

W otwarciu ekspozycji wziął udział prezydent Rosji Władimir Putin, który zaznaczył, że historię kraju "należy znać i szanować bez żadnych wyjątków i przemilczeń".

"Demonstracja odpowiedzialności"

- Dzień Jedności Narodowej, obchodzony w środę w Rosji, to święto symbolizujące odpowiedzialność za losy ojczyzny - oświadczył Władimir Putin.

Jak dodał, "święto to jest świadectwem, że naród sam przeciwstawił się rozłamowi i zdradzie".

Rosyjski prezydent mówił o tym podczas uroczystego przyjęcia na Kremlu, wydanego z okazji święta. Putin zaznaczył, że jest ono "demonstracją odpowiedzialności za los ojczystego kraju". Wskazał, że w Dniu Jedności Narodowej Rosjanie zwracają się ku swej historii, a święto jest świadectwem, "że naród sam przeciwstawił się rozłamowi i zdradzie i wyganiając samozwańców, rozstrzygnął o losach kraju".

To wydarzenie według słów rosyjskiego prezydenta "pozostaje przykładem prawdziwego patriotyzmu". Putin zapewnił też, że Rosja jest oddana ideom praw człowieka, wolności i demokracji i otwarta na "prawdziwy humanizm i współpracę między narodami".

"Święto wypędzenia Polaków"

Dzień Jedności Narodowej upamiętnia rocznicę wyzwolenia Moskwy spod polskich rządów w 1612 roku i zakończenia okresu zamętu (smuty), w jakim na przełomie XVI i XVII stulecia pogrążyła się Rosja. Kryzys gospodarczy, polityczny i dynastyczny doprowadził wówczas do wojny domowej i interwencji z zewnątrz. Ustanowione w grudniu 2004 roku święto zastąpiło święto 7 listopada, które upamiętniało rocznicę przewrotu bolszewików z 1917 roku.

Święto zbiega się z obchodzonym przez rosyjską Cerkiew prawosławną Dniem Ikony Matki Boskiej Kazańskiej. To właśnie cudownemu wpływowi tego obrazu, przyniesionego z Niżnego Nowogrodu do Moskwy przez oddziały kupca Kuźmy Minina i księcia Dymitra Pożarskiego, przypisuje się wypędzenie w roku 1612 polskich wojsk z Kremla.

Autor: tas\mtom / Źródło: PAP