Starcia z policją i dziesiątki aresztowanych zwolenników reform - to pokłosie wtorkowych protestów w stolicy Iranu, Teheranie. Ludzie zebrali się na placu Haft-e-Tir, pomimo zakazu wprowadzonego w wyniku powyborczych niepokojów.
Demonstranci wykrzykiwali hasła przeciwko prezydentowi Mahmudowi Ahmadineżadowi, który wygrał czerwcowe wybory prezydenckie. Według opozycji sfałszowane. "Ahmedineżad, ustąp" i "śmierć dyktatorom" - skandowali we wtorek protestujący. Jednak na ich protesty stanowczo zareagowały siły bezpieczeństwa i policja.
- Policja zabiera dziesiątki demonstrantów do radiowozów i wywozi ich. Są tu setki policjantów i ubranych po cywilnemu funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, biją ludzi, którzy zebrali się, by wesprzeć Musawiego - relacjonowali świadkowie.
Sfałszowane wybory
Według oficjalnych wyników, przeprowadzone 12 czerwca wybory prezydenckie w Iranie wygrał dotychczasowy prezydent Mahmud Ahmadineżad. Opozycja, na której czele stoi jego kontrkandydat Mir-Hosejn Musawi, uznała, że zostały one sfałszowane, i rozpoczęła masowe protesty.
W piątek, po kilkutygodniowej przerwie, protesty wybuchły na nowo, kiedy były prezydent Akbar Haszemi Rafsandżani oświadczył, że Republika Islamska znajduje się w kryzysie oraz że istnieją wątpliwości dotyczące wyników wyborów.
Źródło: reuters, pap