Ostre plakaty, które porównują palenie do przymusowego stosunku seksualnego, to część rozpoczętej we Francji antynikotynowej kampanii. Oburzenia nie kryją członkowie rządu i stowarzyszenia prorodzinne.
Kampanię, która zaczęła się w tym tygodniu, zorganizowała francuska organizacja pozarządowa "Droits des non-fumeurs" (DNF) ("Prawa niepalących").
Jak seks oralny
Na fotografiach promujących całą akcję widać nastolatki, chłopców i dziewczęta, którzy trzymają w ustach papierosa. Bohaterowie klęczą przed mężczyzną, co wyraźnie sugeruje, że są oni zmuszani do uprawiania seksu oralnego.
Pod zdjęciami znajduje się napis: "Palenie robi z ciebie niewolnika nikotyny".
Twórcy plakatu chcą jednego: by kampania dotarła do młodzieży, która - ich zdaniem - jest coraz mniej podatna na bardziej tradycyjne sposoby zniechęcania do palenia.
Wkrótce kontrowersyjne obrazy trafią do gazet, zawisną także w miejscach publicznych, np. w barach i dyskotekach.
Rodziny są przeciw
Takie zdjęcia nie mogły pozostawić nikogo obojętnym.
Ostrą krytykę przypuściła organizacja obrony praw rodzin - Familles de France, która chce zakazać rozpowszechniania zdjęć. Zdaniem organizacji, szokująca kampania jest dwuznaczna, a jej "antynikotynowy" charakter może nie być zrozumiany właściwie przez odbiorców.
Nie jest to jedyny sprzeciw. Wycofania afiszy zażądała też Nadine Morano, sekretarz stanu ds. rodziny we francuskim rządzie. Uznała ona, że plakaty stanowią "obrazę dla publicznej obyczajności".
Do krytyki przyłączyła się też minister zdrowia Roselyne Bachelot, choć ta nie była tak kategoryczna. Jak powiedziała, kampania jest "niestosowna" i "przypuszczalnie sprzeczna z zamierzeniami (jej autorów)".
Zakaz nic nie dał
Być może "Droits des non-fumeurs" sięgnęły po tak drastyczne środki, bo inne praktycznie nic nie dają.
Dziennik "Le Parisien" podał, że wprowadzony we Francji 1 stycznia 2008 roku zakaz palenia we wszystkich miejscach publicznych, nie spowodował znaczącego spadku liczby palaczy. Wśród młodych ludzi - w wieku 16-20 lat, odsetek palących wynosi obecnie 18 proc.
Źródło: PAP