Najnowszy amerykański myśliwiec F-35 Lightning II formalnie jeszcze nie wszedł do służby, ale już jest najliczniej produkowaną maszyną wojskową na świecie. W tym roku ma ich powstać 36, ale do końca 2019 roku produkcja ma zostać zwiększona do 240 rocznie. Głównym miejscem wytwarzania F-35 jest fabryka w Fort Worth w Teksasie, gdzie większość prac odbywa się w wielkiej hali długiej na ponad kilometr.
Najnowocześniejszy amerykański myśliwiec, jak niewiele innych projektów zbrojeniowych, rodzi wielkie kontrowersje i krytykę. Głównie z powodu kosztów, problemów technicznych i sporów o to, czy będzie tak dobry, jak go reklamowano. Pomimo tego prace szybko postępują i F-35 jest już ponad sto.
Wielkie potrzeby
Program Joint Strike Fighter (marketingowa nazwa międzynarodowej współpracy USA i szeregu państw przy opracowywaniu oraz produkcji F-35) jest największym w historii globalnych zbrojeń. Amerykańskie wojsko postanowiło, że przy pomocy jednej maszyny w trzech różnych wariantach wymieni niemal wszystkie swoje samoloty wielozadaniowe. Oznacza to konieczność wyprodukowania około 2,5 tysiąca F-35 tylko dla lotnictwa USA, plus około 500 dla państw biorących udział w programie.
Obecnie maszyny są zamawiane z roku na rok w ramach kolejnych partii przedprodukcyjnych. W tym roku Lockheed Martin ma dostarczyć 36 maszyn w różnych wariantach, w tym maszyny dla Włoch, Norwegii i Wielkiej Brytanii. W 2016 roku mają to być już 43 sztuki. Plany zakładają, że do 2020 roku zostanie rozpoczęta pełna produkcja seryjna i będzie powstawać około 240 maszyn rocznie.
Oznacza to, że choć F-35 jeszcze nie zostały oficjalnie przyjęte do służby i są dopiero testowane przez wojsko, to już obecnie najliczniej wytwarzanym samolotem wojskowym na świecie. Kiedy już zostanie rozpoczęta produkcja seryjna, to nowych myśliwców będzie w ciągu roku powstawać więcej, niż większość państw posiada w ogóle.
Jedyna taka na świecie
Wypełnienie olbrzymich zamówień to spore wyzwanie, bowiem samoloty w takich ilościach ostatni raz produkowano w latach 80. Lockheed Martin stworzył do tego celu nową linię montażową w teksaskim mieście Fort Worth. Znajduje się tam jedna z największych hal na świecie, którą postawiono jeszcze w czasie II wojny światowej na potrzeby masowej produkcji ciężkich bombowców strategicznych - ma ona 1,3 kilometra długości i 200 szerokości. Obecnie to część należących do wojska Zakładów Lotniczych Nr 4, które są użyczane firmom do produkcji samolotów.
Lockheed Martin chwali się, że w wielkiej hali umieścił jedyną w swoim rodzaju na świecie linię montażową. Działa zgodnie z zasadami produkcji taśmowej, podczas gdy wszystkie inne zakłady produkujące samoloty obecnie bardziej przypominają manufaktury. Wszystko przez to, że w 2020 roku z zakładów w Fort Worth musi co miesiąc wyjeżdżać 20 gotowych F-35, czyli niemal jeden każdego dnia roboczego. Dla porównania Su-35, czyli najnowsze produkowane seryjnie rosyjskie myśliwce, powstają w liczbie kilkunastu sztuk rocznie.
W wielkiej hali Zakładu Lotniczego Nr 4 F-35 są składane w całość z około 20 tysięcy części dostarczonych od różnych poddostawców z USA i krajów biorących udział w projekcie. Najpierw oddzielnie powstaje przednia część samolotu z kokpitem, radarem i większością elektroniki oraz centralna część kadłuba połączona ze skrzydłami i ogon.
Następnym etapem jest precyzyjne scalenie tych trzech elementów w całość i spięcie całej sieci przewodów biegnących w ich wnętrzu.
Po tym jak kilka oddzielnych fragmentów stanie się czymś, co wygląda jak samolot mogący samodzielnie stać na kołach, rozpoczyna się ostatni etap prac w wielkiej hali.
Maszyny są przenoszone w pobliże wrót, gdzie do ich środka wsuwany jest silnik Pratt & Whitney F-135. Jest on dostarczany na miejsce w całości. Montaż nie jest pracochłonny czy skomplikowany, bowiem całość pomyślano tak, aby wymianę uszkodzonego silnika można było sprawnie wykonać w normalnych bazach lotniczych.
Po tym jak samolot ma już napęd i źródło zasilania, jest testowany w całości i wytaczany na zewnątrz.
Tygodnie malowania
Ostatnim etapem drogi nowego F-35 w Zakładach Lotniczych Nr 4 jest oddzielny budynek o nazwie Aircraft Final Finish Facility, gdzie samolot jest ostatecznie "wykańczany". W praktyce oznacza to jego pomalowanie, co wbrew pozorom nie jest prostą sprawą. F-35, tak jak wcześniejsze samoloty budowane w technologii "stealth", jest pokryty specjalną substancją, która dla uproszczenia można nazywać farbą. Jej najważniejszą cechą jest zdolność do pochłaniania fal radarowych, co w połączeniu z dokładnie przemyślanym kształtem samolotu, czyni go bardzo trudnym do wykrycia dla większości radarów.
Problem w tym, że owa farba jest bardzo kapryśna i trudno ją utrzymać w takim stanie, aby spełniała swoje zadanie. Amerykanie posiadają obecnie dwa typy samolotów bojowych wykorzystujących tę technologię, czyli B-2 oraz F-22 i oba wymagają bardzo troskliwej obsługi techników oraz chronienia przed warunkami atmosferycznymi. Inaczej pokrywająca je powłoka traci swoje właściwości.
Lockheed Martin zapewnia, że technologia produkcji i nakładania specjalnej farby została już na tyle dopracowana, że na F-35 nie jest tak delikatna. Olbrzymie znaczenie ma mieć sam proces jej nakładania, więc przeprowadzają go roboty w szczelinie zamkniętych pomieszczeniach z dokładnie kontrolowaną atmosferą. Każdy F-35 spędza w nich po "kilka tygodni".
Dopiero po tej wizycie u "malarza" myśliwiec jest gotowy do oblotu i wygląda tak, jak na najczęściej pokazywanych zdjęciach, czyli jest szary. Inne kolory na razie nie wchodzą w grę z powodu ograniczeń powłoki "stealth". Cały cykl produkcji F-35, od powstania pierwszych jego części do przekazania odbiorcy gotowej maszyny, to około dwa lata. Koszt to około stu milionów dolarów, nie licząc wartego kolejne kilkanaście milionów silnika, którego cenę podaje się oddzielnie, aby samolot na pozór wydawał się tańszy. Wszystko przez ostrą krytykę całego programu budowy F-35, którego koszty wzrosły już od początku o niemal połowę i szacuje się je obecnie na około 400 miliardów dolarów (1,6 biliona złotych, czyli ponad pięć rocznych budżetów Polski).
Autor: Maciej Kucharczyk\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lockheed Martin