Nie chcemy wojny, ale nie będziemy się przed nią ukrywać, a gdy Stany Zjednoczone niewłaściwie ocenią naszą cierpliwość i podpalą lont wojny nuklearnej, spowodujemy, że drogo zapłacą - głosi oświadczenie ministerstwa spraw zagranicznych Korei Północnej cytowane przez Reutersa.
Duże wspólne ćwiczenia amerykańskich i południowokoreańskich sił zbrojnych oraz amerykańskie groźby wojny prewencyjnej przeciwko Pjongjangowi powodują, iż wybuch wojny na Półwyspie Koreańskim staje się "przyjętym faktem" - przekazał w oświadczeniu cytowanym przez Reutersa rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych KRLD.
"Pozostaje pytanie: kiedy wybuchnie?" - napisano w oświadczeniu.
"Nie chcemy wojny, ale nie będziemy się przed nią ukrywać, a gdy Stany Zjednoczone niewłaściwie ocenią naszą cierpliwość i podpalą lont wojny nuklearnej, spowodujemy, że USA drogo zapłacą, ponosząc konsekwencje naszej potężnej siły nuklearnej, którą konsekwentnie wzmacniamy" - dodano.
Trump w Korei
Podczas swojej wizyty w listopadzie tego roku w Korei Południowej prezydent USA Donald Trump wezwał wszystkie kraje świata, w tym Chiny i Rosję, by domagały się od reżimu w Pjongjangu zaprzestania zbrojeń, które określił jako globalne zagrożenie dla milionów ludzi. Zapewnił, że USA i Korea Południowa "razem zmierzą się z działaniami Korei Północnej", którą nazwał "coraz groźniejszym reżimem", zagrażającym "milionom ludzi na świecie". Trump ocenił wtedy, że przyszedł czas, by działać "pilnie i z wielką determinacją". Prezydent Korei Południowej Mun Dze In, podczas wspólnej z Trumpem konferencji prasowej, podkreślił, że obaj uzgodnili twarde stanowisko wobec Korei Północnej i zapowiedział dalsze wysiłki na rzecz pokoju w regionie.
Autor: mart//kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Korean Central News Agency