Odbywający wieloletnią karę łagru były oligarcha Michaił Chodorkowski ostrzega, że ponowne objęcie urzędu prezydenta Rosji przez Władimira Putina pogorszyłoby stosunki z Zachodem i uczyniłoby niemożliwym ponowne pokojowe przekazanie władzy.
Zarówno piastujący obecnie stanowisko premiera Rosji Putin, jak i jego następca na prezydenckim fotelu Dmitrij Miedwiediew dają do zrozumienia, że chcieliby startować w następnych wyborach głowy państwa w 2012 roku. Zadeklarowali jednak, że sami zadecydują, który z nich ostatecznie wysunie swą kandydaturę.
Smuta Putina
Według Chodorkowskiego, powrót Putina na najwyższy urząd państwa oznaczałby cofnięcie czasu wstecz oraz konsolidację władzy samego prezydenta i jego kręgu, składającego się głównie z byłych funkcjonariuszy tajnych służb. Usunięcie tych ludzi byłoby możliwe tylko przy użyciu siły.
- Jeśli Putin wystartuje w wyborach, będzie to oznaczać, że pokojowe przekazanie władzy zawiodło - napisał Chodorkowski w komentarzu, opublikowanym w poniedziałek przez rosyjski tygodnik polityczny "Kommiersant-Włast".
47-letni Chodorkowski, były szef największej rosyjskiej firmy naftowej Jukos ma na mocy wydanego w grudniu ubiegłego roku dodatkowego wyroku sądowego przebywać w więzieniu do października 2017 roku. Sam skazany twierdzi, że przedłużając mu karę sąd działał na polityczne zamówienie.
Źródło: PAP, lex.pl