Na brytyjskiej wyspie Jersey przed sądem stanie 30-letni Polak oskarżony o zamordowanie żony, trójki dzieci, teścia i przyjaciółki rodziny. Proces formalnie się jeszcze nie rozpoczął, a pierwsza rozprawa była bardzo krótka. Z nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyzna może usłyszeć aż sześć wyroków dożywocia.
Pierwsze posiedzenie sądu trwało zaledwie pół godziny. Oskarżony Damian Rz. przez specjalne wideołącze mógł obserwować i słuchać, co dzieję się w sądzie, bo na razie przebywa wciąż w wiezieniu w Anglii. Był spokojny, ubrany w czarną więzienną bluzę. Wypowiedział tylko jedno słowo. Pytany, czy słyszy, co dzieje się w sali rozpraw, odpowiedział, że tak. Zmienił wygląd, ale media nie mogą go opisywać, ponieważ sędzia na wniosek prokuratury, poparty przez obrońcę zabronił ujawniania szczegółów. - Wiemy więcej niż wolno nam powiedzieć, ale sąd uznał, że szczegóły mogłyby wpłynąć na bezstronność przyszłej ławy przysięgłych, która ma zostać powołana. Wolno nam jedynie przekazać, że kolejna rozprawa odbędzie się 19 marca. Do tego czasu trwać będzie ocena medyczna podsądnego - wyjaśnia Leah Ferguson repoterka ITV.
Do czasu pierwszej rozprawy policja ma też zakończyć zbieranie i badanie wszystkich dowodów.
Masakra najgorsza od kilku dekad
Na miejscu tragedii, do której doszło 14 sierpnia, wciąż palą się znicze, a okna i drzwi budynku, w którym mieszkała polska rodzina zostały zasłonięte. Młody mężczyzna miał zabić nożem troje dzieci (sześcio-, pięcio- i dwuletnie) oraz troje dorosłych kilkanaście godzin po tym jak cała rodzina wróciła z wakacji w Polsce. Po zabójstwach próbował odebrać sobie życie.
To była najokrutniejsza zbrodnia do jakiej doszło na Jersey od dziesięcioleci.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN