Olaf Scholz, obecny minister finansów, został w niedzielę wybrany na kandydata Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) na urząd kanclerza po wrześniowych wyborach parlamentarnych.
Sprawujący obecnie funkcję wicekanclerza w koalicyjnym rządzie CDU/CSU (chadecja) - SPD 62-letni Scholz uzyskał poparcie 96,2 proc. delegatów swojej partii podczas niedzielnej, przeprowadzanej online, konwencji. Kandydatura będącego wcześniej m.in. burmistrzem Hamburga polityka została wysunięta w sierpniu 2020 roku przez kierownictwo SPD.
Wyższa płaca minimalna i sprawa klimatu
Przemawiając w niedzielę do członków swojej partii, Scholz zapowiedział, w wypadku objęcia urzędu kanclerza, podwyższenie płacy minimalnej do 12 euro za godzinę w pierwszym roku swoich rządów. Podkreślił, że oznaczałoby to zwiększenie pensji dla ok. 10 mln niemieckich pracowników.
Scholz skupił się również na problemach klimatu. Podtrzymał deklarowany wcześniej cel osiągnięcia przez Niemcy neutralności klimatycznej do 2045 r. Zapowiedział, że SPD będzie dążyła do tego, by od 2040 roku energia elektryczna była wytwarzana tylko z odnawialnych źródeł. Socjaldemokrata opowiada się również za ograniczeniem prędkości na autostradach do 130 km/h i zwiększenia do 2030 roku liczby pojazdów elektrycznych do 30 mln.
Nieduże szanse wygranej
Sondaże dają na razie socjaldemokratom trzecie miejsce w zaplanowanych na 26 września wyborach, za CDU/CSU i Zielonymi. Zgodnie z prognozami SPD powinna się spodziewać najgorszego wyniku wyborczego w historii. Według ostatnich sondaży SPD może liczyć na 14-16 proc. poparcia, CDU/CSU - na 23-25 proc., a Zieloni - na 26 proc., informuje agencja AFP.
Kandydatem CDU/CSU na urząd kanclerza jest premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet. W wypadku wygranej Zielonych przyszłym niemieckim rządem pokieruje współprzewodnicząca tej partii Annalena Baerbock.
Źródło: PAP