Okręt wojenny USA pod nosem Rosjan

Aktualizacja:

Amerykański okręt wojenny USS John L. Hal zacumował w gruzińskim porcie Poti, niewiele ponad 100 kilometrów od rosyjskiej bazy wojskowej w Abchazji. W przyszłym tygodniu odbędą się amerykańsko-gruzińskie ćwiczenia wojskowe nad Morzem Czarnym.

Jak podkreślił komandor Derek Lavan, celem wizyty ma być potwierdzenie dobrych stosunków między Gruzją a USA. Amerykanie spędzą dwa dni w porcie i dwa dni na morzu, gdzie będą uczyć Gruzinów interwencji strażackich na statkach, udzielania pomocy medycznej i utrzymywania bezpieczeństwa w portach.

Rosjanie niezadowoleni

Ćwiczenia są nie w smak Rosjanom, których siły stacjonują zaledwie 130 km dalej. Od czasu wojny rosyjsko-gruzińskiej w 2008 nastąpiło ochłodzenie stosunków na linii Moskwa-Waszyngton. Relacje poprawiły się od czasu rozpoczęcia prezydentury Obamy. Jednak Rosja jest nadal niechętna jakiejkolwiek współpracy militarnej między Gruzją a USA.

Na początku lutego Rosjanie ogłosili, że wzmocnili swoje siły na morzu. Do ich floty dołączy zakupiony od Francji nowoczesny okręt wojenny klasy Mistral. Wojskowi w Moskwie nie ukrywają po co im nowy okręt. - Gdyby Rosja miała okręt typu Mistral, mogłaby w sierpniu 2008 roku podczas wojny z Gruzją wypełnić swoją misję w 40 minut zamiast w 26 godzin - mówił pod koniec ubiegłego roku dowódca Marynarki Wojennej Rosji admirał Władimir Wysocki.

Źródło: Reuters