Miejsce, w którym Boże Narodzenie trwa przez 365 dni w roku - Centrala Świętego Mikołaja - nie mieści się w Laponii, ale w... Stanach Zjednoczonych. Tuż obok pomocników Mikołaja - elfów, mieszkają Amisze. Choinki jednak nie ubierają - jest dla nich zbyt wielką ekstrawagancją.
Centrala Mikołaja mieści się w hrabstwie Lancaster w Pensylwanii. Co rok przyjeżdża do niej nawet 50 tysięcy turystów.
Muzeum Bożego Narodzenia powstało 11 lat temu. Jego założycielem jest Jim Morrison. - Zdałem sobie sprawę, że święta się zmieniają. Komercjalizacja zastąpiła magię dzieciństwa. To przez 45 lat było moim marzeniem - opowiada Morrison, który swoim wyglądem przypomina Świętego. Sam Amerykanin za niego jednak się nie uważa. - Czy jestem Mikołajem? Jestem Mikołajem juniorem, jak dorosnę będę prawdziwym Mikołajem - opowiada Morrison.
Lamborghini lepsze od pokoju na świecie
"Junior" stworzył miejsce, w którym jego goście przenoszą się w czasie. Tu każdy może znaleźć choinkowe ozdoby czy zabawki ze swojego dzieciństwa.
- Znowu jestem chłopcem. Gdy przyjeżdża się do takiego miejsca, dzieją się niesamowite rzeczy - opowiada jeden z gości najbardziej świątecznego miejsca na świecie.
W mikołajowym centrum jest 40 figur rozmiarów dorosłego Mikołaja i 200 rozmiarów dorosłego elfa. W ogromnej kolekcji świątecznych ornamentów z całego świata, nie brakuje też polskiego akcentu. W muzeum znajdziemy prawdziwą krakowską szopkę.
W wolnych chwilach, w świątecznej centrali pojawia się prawdziwy Święty Mikołaj. Jak mówi, nie tylko dzieci szepczą mu na ucho prośby o świąteczne prezenty. - Dorośli proszą o pokój na ziemi, na to mają nadzieje. A później przychodzą duże prośby o Hummery czy Lamborghini - wyjaśnia.
Święta z Amiszami
Jim Morrison nie bez powodu wybrał hrabstwo Lancaster na siedzibę świątecznej centrali. To jedno z niewielu miejsc w Ameryce, w których czas zatrzymał się kilkaset lat temu. To kraina Amiszów, sekty religijnej, która nie akceptuje nowoczesnej techniki.
Również święta obchodzą w inny sposób. - Zwykle dają sobie prezenty, ale są one bardzo proste. Na Boże Narodzenie dekorują domy, ale nie mają choinek, bo uważają je za zbyt luksusowe i światowe - tłumaczy Carmen Horst z muzeum "Farma Amiszów".
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN