"Epidemia odry sprawia, że ludzie zaczynają myśleć"

[object Object]
Odra na Ukrainie. Coraz więcej zachorowańtvn24
wideo 2/3

Na Ukrainie odnotowano kolejne przypadki zachorowań na odrę. Sytuacja jest bardzo poważna, a ukraińskie ministerstwo zdrowia i Światowa Organizacja Zdrowia apelują: nie unikajcie szczepionek, bo tylko tak można zmniejszyć liczbę zachorowań. Materiał magazynu "Polska i Świat".

Tylko od początku tego roku na odrę zachorowało na Ukrainie 25 tysięcy osób, a w ubiegłym tygodniu przybyło ponad 1,3 tysiąca nowych przypadków.

Jak mówi Jekaterina Bulawinowa z UNICEF-u według danych w 2018 roku zmarło na Ukrainie z powodu Odry siedmioro dzieci i czworo dorosłych. Eksperci ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) nie mają wątpliwości, że to, co się dzieje na Ukrainie, to efekt lat zaniedbań i braku systemu egzekwowania obowiązku szczepień. - Niektórzy ludzie nie ufają szczepionkom. Niektórzy nie ufają autorytetom i osobom, które dostarczają szczepionki. Niektórzy ludzie nie obawiają się chorób - tłumaczy Robb Butle z europejskiego oddziału WHO. Na Ukrainie zbyt wiele osób, podobnie jak w Polsce, dało wiarę fałszywemu poglądowi, że szczepionki powodują autyzm; że szczepiąc się można sobie przysporzyć dodatkowych kłopotów; że w czasie szczepienia można się czymś zarazić.

- W 2008 roku Ukraina miała jeden z wyższych poziomów wyszczepialności, bo aż 95 procent dzieci otrzymało dwie dawki szczepionki przeciwko odrze - mówi Robb Butle.

"Szczepienie jest obowiązkowe tylko w teorii"

Ale potem było coraz gorzej, bo w grupie sześciolatków w 2011 roku zaszczepionych było tylko 55 procent dzieci, w 2016 roku zaledwie 31 procent.

Szczepienie na Ukrainie, podobnie jak w Polsce, jest obowiązkowe. Problemem jest to, że tu lekarze zamiast namawiać do profilaktyki, chętnie wystawiają fałszywe zaświadczenia o szczepieniu.

- Mnóstwo rodziców nie chcąc się poddać szczepieniu na początku roku szkolnego kupuje takie zaświadczenia. Dlatego szczepienie jest obowiązkowe tylko w teorii. A dopiero, gdy ktoś umrze na odrę lub tężeca, rodzice stają w kolejce do lekarza, żeby się zaszczepić - wyjaśnia Bulawinowa.

W końcu przestraszyli się także nieszczepiący rodzice w Rumunii, gdzie od stycznia 2016 roku zachorowało już 13 tysięcy osób, a 55 osób zmarło. Władze sanitarne odnotowują tu nawet 200 nowych przypadków tygodniowo.

"Ludzie zaczynają myśleć"

- Szczepionki są jedynym możliwym sposobem na ochronę zdrowia mojego syna. A ja każdego dnia myślę tylko o tym, jak sprawić, by był zdrowy - zapewnia Stefania Pena, 28-letnia matka z miasta Chitila na północ od Bukaresztu.

Lekarze widzą, że doniesienia o kolejnych przypadkach zachorowań zmieniają nastawienie rodziców, a szczepionkowi sceptycy powoli otwierają oczy. - Epidemia odry sprawia, że ludzie zaczynają myśleć. Gdy słyszą że jest coraz więcej śmierci spowodowanych odrą, zaczynają się zastanawiać - oświadcza rumuńska pediatra Daniela Stefanescu.

Lekarze przypominają: odra może mieć ostry przebieg, a nawet może skończyć się śmiercią. Jedynym pewnym sposobem, by uniknąć choroby są szczepienia - najlepiej przyjąć dwie dawki.

OdraPAP

Autor: PTD\mtom / Źródło: tvn24