Nastolatka z chińskiego miasta Mishan uratowała swą koleżankę przed śmiercią pod kołami pędzącego samochodu; sekundę później sama pod niego wpadła. Wypadek zarejestrowały kamery; 15-latka trafiła do szpitala.
Do wypadku doszło w środę w północnowschodnim mieście Chin, Mishan. Film z monitoringu pokazany przez chińską telewizję państwową pokazuje 15-letnią Guo Xiaoqi, która w ostatniej chwili odciąga swoją koleżankę, Li Qiaoqiao, przed pędzącym samochodem. Chwilę potem auto uderza w nią samą.
Siła uderzenia była tak silna, że wyrzuciła Guo kilka metrów dalej. Kierowca białego samochodu uciekł z miejsca wypadku.
"To moja przyjaciółka"
Nie myślałam zbyt wiele. Po prostu wiedziałam, że nie dopuszczę, by Li stało się coś złego, bo to moja przyjaciółka. Więc ją odciągnęłam. Guo Xiaoqi
Guo trafiła do szpitala. Jej stan jest stabilny. Nastolatka ma złamanie miednicy, ma także rany na twarzy, uszach oraz wybitych kilka zębów.
Bohaterska 15-latka przyznaje, że zareagowała instynktownie, nie myśląc o tym, co robi. - Nie myślałam zbyt wiele. Po prostu wiedziałam, że nie dopuszczę, by Li stało się coś złego, bo to moja przyjaciółka. Więc ją odciągnęłam - mówi.
Nie wiadomo na razie, czy policja namierzyła kierowcę, który potrącił Guo.
Wypadek obudził w Chinach dyskusję nad bezpieczeństwem na drodze i obojętnością przechodniów na tragedie. Wcześniej podobne poruszenie wywołała śmierć dwuletniego dziecka, potrąconego przez dwa samochody, która została zignorowana przez świadków.
Źródło: Reuters