Barak Obama przyznał, że Iran uzbrojony w bombę atomową będzie "prawdziwym problemem", ale obawia się akcji militarnej. - Nie sądzimy, by wojna między Izraelem a Iranem czy opcje militarne były idealnym sposobem rozwiązania problemu - mówił na spotkaniu zorganizowanym przez telewizję CNBC.
Obłożony sankcjami uchwalonymi przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, USA i Unię Europejską Iran ignoruje apele społeczności światowej o wstrzymanie wzbogacania uranu. Jak wielokrotnie zapewniał prezydent kraju Mahmud Ahmadineżad, a wraz z nim inni przedstawiciele władz państwowych, uran będzie wykorzystywany do produkcji energii elektrycznej.
Jednak eksperci z zachodu oraz Izrael, któremu Ahmadineżad wielokrotnie groził zniszczeniem, obawiają się, że jest to tylko przykrywka do wyprodukowania bomby atomowej.
Otwarci na każdą ewentualność
- Pozostajemy otwarci na działania dyplomatyczne w celu rozstrzygnięć tej kwestii - powiedział Obama na spotkaniu otwartym, którego gospodarzem była sieć telewizyjna CNBC.
- Nie sądzimy, by wojna między Izraelem a Iranem czy opcje militarne były idealnym sposobem rozwiązania problemu - stwierdził prezydent USA jednocześnie zastrzegając, że "na razie wszystkie warianty są brane pod uwagę".
Ewentualnego konfliktu obawiają się amerykańscy wojskowi. Przestrzegają oni, że amerykański czy izraelski atak na Iran mógłby doprowadzić do akcji odwetowej Teheranu. Zapewne sprowokowałby też radykalne akcje fundamentalistów z libańskiego Hezbollahu czy działającego w Strefie Gazy Hamasu, co doprowadziłoby do destabilizacji w regionie.
Źródło: PAP