USA nie mogą zamykać oczu na użycie w Syrii broni chemicznej - przekonywał prezydent Barack Obama, w oświadczeniu przekazanym w sobotę przez radio i internet. Zapewnił, że wszelka interwencja wojskowa w Syrii byłaby ograniczona w czasie i swej skali.
Obama powiedział, że jest świadom, iż Amerykanie są "zmęczeni po dekadzie wojen" i przekonywał, że atak na Syrię nie byłby "interwencją na czas nieokreślony", jak w Iraku i Afganistanie. - Jesteśmy Stanami Zjednoczonymi Ameryki. Nie możemy zamykać oczu na takie widoki, jak te pochodzące z Syrii. To dlatego proszę członków Kongresu, z obu partii, by zjednoczyli się i działali na rzecz świata (...), jaki chcemy pozostawić naszym dzieciom i przyszłym pokoleniom - apelował prezydent USA w cotygodniowym przemówieniu.
USA nie może stać z boku
Obama podkreślił, że "brak odpowiedzi na ten oburzający atak zwiększyłby ryzyko, że broń chemiczna może zostać użyta ponownie". - Że wpadnie w ręce terrorystów, którzy mogą jej użyć przeciwko nam, i że to wysłałoby straszny sygnał do innych państw - że gdyby użyły tej broni, to pozostanie to bez konsekwencji - mówił prezydent USA. Wszystko to, jak podkreślił, stanowi "poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego". Prezydent zapewnił, że każde działanie zbrojne byłoby ograniczone w czasie i skali, a jego celem byłoby "odstraszenie władz Syrii przed użyciem gazu (bojowego) wobec własnego narodu oraz osłabienie jego zdolności do takich działań". Obama wypowiadał się po powrocie ze szczytu G20 w Petersburgu, na którym nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie działań zbrojnych przeciwko Syrii. USA oskarżają syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada o dokonanie 21 sierpnia pod Damaszkiem ataku chemicznego, w którym zginęło ponad 1400 osób. Obama uznał, że zwróci się do Kongresu o zatwierdzenie decyzji o ataku zbrojnym na Syrię.
"Ciężki tydzień"
Jak zauważa portal BBC News, prezydenta USA czeka "ciężki tydzień", w którym będzie zabiegał o poparcie. Ma na to tylko kilka dni; Kongres wznawia obrady po wakacjach w poniedziałek. Izba Reprezentantów i Senat mają głosować nad rezolucją przedłożoną im przez Obamę w przyszłym tygodniu. Media zwracają uwagę na notatkę szefa republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów Erica Cantora, który napisał, że głosowanie może się odbyć "w ciągu najbliższych dwóch tygodni". Tak wynika z treści wewnętrznej notatki Cantora rozesłanej do Republikanów w piątek, omawiającej grafik jesienny Izby Reprezentantów i opublikowanej przez media w nocy z piątku na sobotę. Według sondażu zleconego przez BBC i ABC News ponad jedna trzecia kongresmanów nie podjęła decyzji, czy poprze atak na Syrię czy też nie. Większość spośród tych, którzy podjęli już decyzję zapowiedziała, że będzie ona negatywna. Obama zwróci się z orędziem do narodu w sprawie Syrii w najbliższy wtorek.
Autor: mn / Źródło: PAP