O Ukrainie bez Polski? "To jak rozmawiać  o Algierii czy Tunezji bez Włoch i Francji"

Negocjacje o przyszłości Ukrainy bez Polski. Porażka polskiej polityki zagranicznej?
Negocjacje o przyszłości Ukrainy bez Polski. Porażka polskiej polityki zagranicznej?
tvn24
"Misja ostatniej szansy" Angeli Merkel i Francois Hollande'a tvn24

- Jeżeli Francuzi czy Włosi mogą domagać się swojego głosu, gdy mowa o Algierii, Tunezji czy Maroku, to my powinniśmy się domagać głosu, gdy mowa o konflikcie u naszych granic - przekonywał w programie "Horyzont" w TVN24 Konrad Szymański. Były europoseł ocenił, że nieobecność Polski w rozmowach o możliwościach rozwiązania konfliktu na Ukrainie jest "porażką polskiej polityki". Bogusław Sonik (PO) stwierdził z kolei, iż to Kijów ma najwięcej do powiedzenia w sprawie tego, kto zasiada przy negocjacyjnym stole.

Inicjatywę dyplomatyczną państw Zachodu zmierzającą do znalezienia dyplomatycznego rozwiązania ostatecznie przejęli Angela Merkel i Francois Hollande. Niemiecka kanclerz i francuski prezydent najpierw odwiedzili Kijów, a dzień później Moskwę. Dopiero okaże się, czy ich "misja ostatniej szansy" przyniesie jakiekolwiek rezultaty.

Były europoseł PiS Konrad Szymański ocenił w programie "Horyzont" w TVN24, że fakt, iż przy stole negocjacyjnym już od dawna nie zasiada Polska, wynika z błędów polskiej dyplomacji.

- Bardzo drażni mnie fakt, że Polska od początku tych rozmów w żadnym z tych formatów, ani w Genewie, ani w Normandii, ani w Mińsku, ani tym bardziej w Moskwie nie brała udziału - przyznał. Jego zdaniem, "zgaszenie polskiej aktywności międzynarodowej" spowodowało, że "nikt się Polski o ten konflikt nie pyta".

- To kuriozalne. To tak jak rozmawiać o Algierii czy Tunezji bez Włoch czy Francji. Nikt sobie nie wyobraża takiej sytuacji - ocenił. Na uwagę, że z podobnych słów musiał się w przeszłości mocno tłumaczyć Grzegorz Schetyna, któremu zarzucono porównywanie Ukrainy do kolonii, Szymański odpowiedział, że jego zdaniem krytyka szefa MSZ była niepotrzebna. - To jest analogia w pełni ważna (…) Ukraina nie była naszą kolonią, była natomiast częścią naszej rzeczywistości politycznej - wyjaśnił.

Wyraził przy tym przekonanie, że dzisiejsze „żywotne interesy Francji czy Włoch” we wspomnianych regionach „nie wynikają z neokolonializmu”. - Wynikają natomiast z tego, że to jest ważne sąsiedztwo o bardzo czułym znaczeniu dla bezpieczeństwa kraju. Jeżeli Francuzi czy Włosi mogą domagać się swojego głosu, gdy mowa o Algierii, Tunezji czy Maroku, to my powinniśmy się domagać głosu, gdy mowa o konflikcie u naszych granic - zaznaczył.

"Kijów miałby najwięcej do powiedzenia"

Były eurodeputowany PO Bogusław Sonik zgodził się, że domaganie się głosu dla Polski jest uzasadnione.

- Plany pomocowe, które UE przygotowywała dla obszaru Morza Śródziemnego były tworzone głównie przez Francję czy Hiszpanię w stosunku do krajów, które były kiedyś ich koloniami. W sytuacjach kryzysowych ich obecność jej sytuacją naturalną - stwierdził.

Choć jak zauważył, "Polska powinna być obecna" w rozmowach na temat Ukrainy, zwrócił uwagę, że to Kijów "miałby najwięcej do powiedzenia, gdyby zażądał polskiej obecności".

Nie zgodził się z nim Konrad Szymański, który ocenił, że jest to porażka polskiej polityki zagranicznej. - To jest kwestia polskiej dyplomacji, polskiego MSZ i naszej relacji z Francją i Niemcami, by o tę obecność się upominać - mówił były europoseł.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: kg//rzw / Źródło: tvn24

Raporty: