Turecki premier pochwalił się prowadzeniem kampanii mającej na celu zlikwidowanie koedukacyjnych akademików. Według konserwatywnego Recepa Erdogana, oskarżanego przez przeciwników o islamizację kraju, tego rodzaju instytucje nie mogą istnieć.
Zapytany przez dziennikarzy na konferencji prasowej premier oznajmił, iż rząd zamknął już 75 procent koedukacyjnych akademików należących do państwowych uniwersytetów. Zapowiedział przy tym, iż celem jest zamknięcie ich wszystkich. Erdogan oznajmił również, iż jest gotów dawać lokalnym władzom nadzwyczajne uprawnienia, aby mogły reagować na skargi o działających koedukacyjnych akademikach.
Rzecz nie do pomyślenia
- Jak można dopuścić do tego, aby chłopak i dziewczyna żyli razem w jednym miejscu? Jak można tolerować takie coś w przypadku swojej córki albo swojego syna? - stwierdził premier, znany z swoich religijnych poglądów. - Jako konserwatywny rząd jesteśmy gotowi nawet wprowadzić stosowne przepisy, jeśli będą potrzebne - dodał Erdogan. Premier Turcji jest coraz częściej oskarżany o prowadzenie powolnego procesu islamizacji kraju. Przewodząc konserwatywnej partii, opierającej swoją siłę w znacznej mierze o głosy prowincji, nie kryje się z swoimi mocno religijnymi poglądami. W przeszłości tego rodzaju postępowanie mogło doprowadzić do konfrontacji z wojskiem i przewrotem, bowiem siły zbrojne postrzegały się jako strażników laickiej rewolucji Młodoturków z początku XX wieku. Obecnie korpus oficerski został spacyfikowany po szeroko zakrojonych śledztwach i procesach, podczas których skazywano dziesiątki osób na wieloletnie więzienie.
Autor: mk / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Gov. of Chile