W amerykańskiej stoczni Newport News trwają ostatnie przygotowania przed ceremonią nadania nazwy i wodowania nowego atomowego lotniskowca USS Gerald R. Ford. To prototyp następnej generacji wielkich pływających lotnisk US Navy. Są jeszcze potężniejsze od zaprojektowanych niemal pół wieku temu lotniskowców typu Nimitz. Przygotowano je między innymi do montażu broni laserowej i katapult elektromagnetycznych.
Budowa USS Gerald R. Ford trwa już osiem lat. Obecnie okręt jest gotowy w niemal 80 procentach i wymaga jedynie prac wykończeniowych, głównie we wnętrzu. Wobec tego lotniskowiec może zostać zwodowany i wyciągnięty z doku. Reszta prac ma się odbyć już na pływającym okręcie zacumowanym do nabrzeża stoczni. Wejście do służby w US Navy zostało zaplanowane na rok 2016.
Przełomowe wydarzenie po latach budowy
Oficjalne wodowanie lotniskowca i uroczystą ceremonię nadania mu nazwy zaplanowano na sobotę. Miała ona nastąpić już wiosną, ale stoczniowcy potrzebowali więcej czasu i termin odroczono. Tradycyjną butelkę szampana o burtę okrętu rozbije córka byłego prezydenta Geralda R. Forda, Susan Ford Bales. Imię jej ojca wybrano na nazwę nowego lotniskowca, ponieważ podczas drugiej wojny światowej przez ponad rok służył na lotniskowcu USS Monterey.
W ramach przygotowań do ceremonii okręt już raz znalazł się w wodzie. W październiku częściowo zalano dok z lotniskowcem, aby sprawdzić szczelność i pracę szeregu urządzeń potrzebujących wody zza burty. Już wtedy okręt odwiedziła jego przyszła matka chrzestna, czyli Susan Ford Bales.
Sobotnia ceremonia ma duże znaczenie dla programu budowy nowych lotniskowców atomowych, bowiem dotknęły go już tradycyjne dla amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego opóźnienia i przekroczenia kosztów. Pierwotnie wodowanie miało mieć miejsce wiosną tego roku, a założone koszty, czyli bagatela 12,5 miliarda dolarów, prawdopodobnie urosną o kolejne dwa miliardy. Oficjalne nadanie nazwy i zwodowanie lotniskowca jest wyraźnym znakiem, iż prace postępują.
Zmiany we wnętrzu
Z zewnątrz USS Gerald R. Ford pozornie nie różni się istotnie od swoich poprzedników, lotniskowców typu USS Nimitz. Ogólne kształty są bardzo podobne. Nowy okręt jest jednak nieco większy (kilka metrów długości, szerokości i kilka tysięcy ton wagi więcej) i ma istotnie przeprojektowany pokład lotniczy o powierzchni niemal pół hektara. Dzięki temu z nowego lotniskowca samoloty mają startować znacznie częściej, co oznacza zwiększenie ich siły bojowej.
Kolejne główne zmiany to nowa generacja reaktorów atomowych, które są mniejsze, znacznie bardziej zautomatyzowane i produkują 2,5 raza więcej energii. Nie przekłada się to na wzrost prędkości, bo nowe lotniskowce, tak jak stare, mają osiągać około 60 km/h, ale daje możliwość zainstalowania znacznie bardziej rozbudowanych urządzeń potrzebujących prądu. Będą to między innymi testowane obecnie katapulty elektromagnetyczne, które zastąpią mające już niemal sto lat katapulty parowe.
Sprzęt radarowy, łącznościowy i system dowodzenia są znacznie nowsze niż te na starszych lotniskowcach, co pozwoliło na daleko posuniętą automatyzację okrętu. Załoga USS Gerald R. Ford ma być o 900 osób mniejsza niż na ta jednostkach typu Nimitz. Oznacza to i tak tłum ludzi, a dokładniej 4,6 tysiąca. Zmniejszenie ich liczby o niemal tysiąc ma jednak oznaczać dwa miliardy dolarów oszczędności podczas całej służby okrętu.
Docelowo na lotniskowcach typu Gerald R. Ford będą też prądożerne działa laserowe, służące do obrony przed nadlatującymi rakietami. Ich instalacja jest planowana jednak dopiero na następną dekadę, bowiem broń laserowa nadal jest na etapie prototypów. Nie jest to jednak istotne zmartwienie, bowiem te okręty mają służyć co najmniej pół wieku.
Seryjna budowa najpotężniejszych okrętów świata
Amerykanie przyjęli obecnie cały długofalowy program budowy i zastępowania starych lotniskowców. Jest to niezbędne, biorąc pod uwagę gigantyczne koszty i trwający niemal dekadę proces budowy oraz przyjęcia do służby nowych okrętów. Amerykanie starają się trzymać zasady posiadania co najmniej 10 lotniskowców atomowych, które zapewniają im praktyczną dominację nad oceanami i zdolność do silnych ataków lotniczych na prawie całym globie.
Chcąc cały czas posiadać tez 10 lub 11 potężnych okrętów i planując ich służbę na co najmniej pół wieku, Amerykanie nieustannie "na zakładkę" budują nowe jednostki. USS Gerald R. Ford zastąpi w szeregu miejsce niedawno wycofanego USS Enterprise. Kolejny budowany lotniskowiec, USS John F. Kennedy około 2020 roku zastąpi USS Nimitz, który będzie się wówczas zbliżał do "50-tki". Proces ten jest zaplanowany już na kolejne kilkadziesiąt lat.
Planuje się zbudowanie dziewięciu lotniskowców typu Gerald R. Ford, przy czym ostatni powinien wejść do służby w połowie XXI wieku. Jeśli nie stanie się nic, co gwałtownie zmieni obraz świata, to ten ostatni zbudowany okręt nowego typu zobaczy początek XXII wieku. Żadne inne państwo nie ma budowy takich gigantów nawet w planach.
Autor: mk//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Navy