Izraelski rząd zapowiedział wprowadzenie nowych przepisów bezpieczeństwa, wymierzonych w Palestyńczyków. Za rzucanie kamieniami czy koktajlami Mołotowa będzie kara minimum czterech lat więzienia. Żołnierze będą mogli natomiast otwierać ogień i zabijać, kiedy stwierdzą, że obronią w ten sposób życie kogoś innego. Do tej pory mogli bronić tylko siebie.
O planowanych zmianach poinformował premier Izraela Benjamin Netanjahu po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa składającej się z najważniejszych ministrów odpowiedzialnych za sprawy wewnętrzne i wojskowe. - Seria rozwiązań wymierzonych w osoby ciskające kamieniami, racami i koktajlami Mołotowa została przyjęta jednogłośnie - stwierdził.
- Zamierzamy zmienić ten zwyczaj, że w Izraelu można rzucać niebezpiecznymi i zabójczymi przedmiotami bez odpowiedzi i pociągnięcia do odpowiedzialności - dodał premier.
Zaostrzanie przepisów
Według Izraelczyków liczba incydentów podczas których dochodzi do ataków ze strony Palestyńczyków znacząco wzrosła. Rząd postanowił więc zaostrzyć przepisy, które i tak były już ostre. Do tej pory za rzucanie kamieniami w ludzi można było już teoretycznie trafić nawet na 20 lat do więzienia. Przepisy obowiązują od czerwca, ale do tej pory nikomu nie wymierzono najwyższej kary.
Nowe przepisy ustanowione przez rząd są jeszcze ostrzejsze, bo kara czterech lat więzienia jest minimalną. Co ważniejsze, wprowadzono je w trybie tymczasowym, na okres dwóch lat, przez co nie wymagają zatwierdzenia przez parlament. Ponad to poluzowano zasady otwierania ognia przez żołnierzy do cywilów. Teraz będą mogli strzelać ostrą amunicją, kiedy zagrożone będzie życie osoby trzeciej. Dotychczas mogli jedynie bronić swojego własnego. Nowe przepisy na pewno nie pomogą w złagodzeniu napięć z Palestyńczykami. Od faktycznego zamrożenia rozmów pokojowych w 2014 roku obie strony nie przejawiają chęci do współpracy. Narastają akty przemocy i starcia młodych Palestyńczyków z izraelską policją oraz wojskiem.
Autor: mk//gak / Źródło: Reuters