Nigeryjski sąd nakazał uwolnić z aresztu Nnamdiego Kanu, przywódcę biafrańskich separatystów, którego zatrzymanie przez policję w październiku wywołało gwałtowne protesty ludu Ibów w południowo-wschodniej Nigerii.
Kanu, przywódca separatystycznego ruchu Rdzennej Ludności Biafry i dyrektor nadającego z Londynu Radia Biafra, domaga się secesji południowo-wschodnich prowincji, w których mieszkają Ibowie, jeden z najliczniejszych ludów Nigerii. Pod koniec lat 60. Ibowie ogłosili już raz secesję i niepodległość samozwańczej republiki Biafra, ale ich bunt został krwawo stłumiony przez nigeryjskie wojsko. W trzyletniej wojnie domowej, jednej z najkrwawszych w historii niepodległej Afryki, zginęło ponad milion ludzi.
Kanu odwołuje się do idei Biafry, a jesienią na kongresach diaspory Ibów w Europie i USA nawoływał, by zbierali pieniądze na broń na nową wojnę. Nigeryjska policja aresztowała go w październiku, kiedy wracał z Nigerii do Wielkiej Brytanii. Na wieść o aresztowaniu Kanu, w pięciu prowincjach zamieszkanych przez Ibów doszło do rozruchów i antyrządowych wystąpień, w wyniku których zginęło kilkanaście osób. W tym tygodniu Ibowie demonstrowali w stołecznej Abudży i w Lagos, gospodarczej metropolii kraju, a władze obawiały się, że dalsze wystąpienia i przedłużający się areszt Kanu mogą doprowadzić do niebezpiecznej eskalacji napięcia w sytuacji, gdy nigeryjskie wojsko toczy już wojnę przeciwko dżihadystom z Boko Haram na północy kraju. Rządzących uratowały z opresji nigeryjski sąd i prokuratorzy. Ci ostatni wycofali kierowane wobec Kanu oskarżenia o działalność wywrotową, a sąd nakazał uwolnić go z aresztu.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: domena publiczna | Public Health Image Library