Odwiedzający Moskwę, szef MSZ Niemiec miał się spotkać tylko ze swoim rosyjskim odpowiednikiem. Po rozmowach z Siergiejem Ławrowem został jednak dodatkowo "przyjęty" przez Władimira Putina. Nie wiadomo, o czym z nim rozmawiał.
Wcześniej, po rozmowach Niemca z Ławrowem media niemieckie podały, iż minister został zaproszony na spotkanie z Putinem. MSZ Niemiec odmówiło jednak odpowiedzi na pytanie, czego będą dotyczyć te nieplanowane wcześniej rozmowy.
Następnie rzecznik Putina Dmitrij Pieskow poinformował, że do spotkania doszło. Jak to ujął: "Putin przyjął Steinmeiera". Żadnych dalszych szczegółów jednak nie podał. Powołując się na wiadomości uzyskane od niemieckiej delegacji, agencja dpa poinformowała, że 75-minutowa rozmowa obu polityków była "poważna i otwarta", a w jej trakcie dokonano wymiany poglądów na temat "dróg wyjścia z kryzysu ukraińskiego, które mogłyby otworzyć nowe perspektywy współpracy".
Bez optymizmu
Po wcześniejszym spotkaniu z Ławrowem Steinmeier nie miał dobrego nastroju. Niemiec uznał, że "optymizm" nie jest wskazany w obecnej sytuacji, i że "potrzebna jest ciężka praca, praca polegająca na przekonaniu ludzi o tym, że proces pokojowy, jaki został zapoczątkowany, nie będzie się w stanie utrzymać sam z siebie".
- Musimy mieć świadomość tego, że Europa stoi na rozdrożu. 25 lat po upadku muru berlińskiego znów zamiast dialogu pojawiło się milczenie, znów jest to zamykanie się, a nie wymiana poglądów, konfrontacja a nie współpraca - powiedział Steinmeier.
Ławrow stwierdził natomiast po spotkaniu, że Rosja nalega na dalsze wykorzystanie "formatu mińskiego" w rozmowach o uregulowaniu konfliktu. - Rosja opowiada się za bezwarunkową kontynuacją procesu mińskiego. To unikalny format. Tylko w nim reprezentowane są strony konfliktu przy udziale Rosji i OBWE - powiedział rosyjski minister.
Przyjazd Steinmeiera jest pierwszą wizytą w Moskwie złożoną przez wysokiej rangi przedstawiciela Niemiec od początku kryzysu ukraińskiego. Szef niemieckiej dyplomacji przyleciał do rosyjskiej stolicy bezpośrednio z Kijowa, który odwiedził wcześniej tego samego dnia.
Autor: mk / Źródło: PAP, tvn24.pl