Prawie co drugi Izraelczyk chciałby, by armia kontynuowała operację w Strefie Gazy, zakończoną w środę wieczorem po ośmiu dniach wymiany ognia między Izraelem a palestyńskim Hamasem - wynika z sondażu opublikowanego w piątek w izraelskim dzienniku "Maariw".
Na pytanie: "Czy Izrael powinien zaakceptować rozejm, czy kontynuować operację militarną?" 49 proc. respondentów opowiedziało się za dalszym ciągiem operacji Filar Obrony. 31 proc. badanych wybrało zawieszenie broni, a 20 proc. powiedziało, że nie ma zdania.
Prawica wojenna "Maariw" podkreśla, że największymi krytykami rozejmu są wyborcy sympatyzującymi z partiami prawicowymi lub religijnymi. Prawicowy rząd premiera Benjamina Netanjahu kilkakrotnie groził rozpoczęciem operacji lądowej w Strefie Gazy i zmobilizował kilkadziesiąt tysięcy rezerwistów. Ostatecznie jednak nie doszło do wkroczenia sił lądowych, co mogłoby skończyć się stratami wśród żołnierzy, na dwa miesiące przed styczniowymi wyborami parlamentarnymi.
Mieszane odczucia w wojsku
Dziennik "Jedijot Achronot" informuje, że w czwartek wojsko zaczęło odwoływać rezerwistów. "Niektórzy żołnierze są zawiedzeni skróceniem operacji oraz tym, że - jak wyraził się jeden z nich - nie mieli szansy na +ukończenie misji+. Inni twierdzą, że to, kiedy zostaną znowu powołani, jest tylko kwestią czasu" - pisze gazeta na stronie internetowej. W czasie ofensywy z powietrza, trwającej od 14 listopada i zapoczątkowanej zabiciem przez Izrael wojskowego szefa Hamasu Ahmed Al-Dżabariego, zginęło ponad 160 Palestyńczyków, a ponad 1,2 tys. zostało rannych. Po stronie izraelskiej zginęło sześć osób, w tym dwóch żołnierzy, a 240 zostało rannych - wynika ze wstępnego bilansu przekazanego przez agencję AFP. Od czasu izraelskiej operacji Płynny Ołów na przełomie 2008 i 2009 roku żadna konfrontacja Izraela z palestyńskimi ugrupowaniami nie spowodowała tylu ofiar.
Autor: //gak/k / Źródło: PAP