Gilani, który w środę gościł z wizytą oficjalną w Paryżu, w rozmowie z "Le Figaro" bronił się przed zarzutem, że Pakistan przez długi czas nie chciał ujawnić miejsca pobytu bin Ladena. Szef rządu powiedział, że służby pakistańskie, "tak jak inne służby wywiadowcze, nie wiedziały, gdzie znajdował się bin Laden".
Gilani zaprzeczył jednocześnie, jakoby kiedykolwiek przekazywał USA listę prawdopodobnych kryjówek bin Ladena, wśród których miał być dom w Abbottabadzie. Tam właśnie amerykańskie siły specjalne zabiły przywódcę Al-Kaidy.
Będą ściślej współpracować
Zdaniem Gilaniego, "istniała ścisła współpraca między CIA a ISI - pakistańskim wywiadem wojskowym" w poszukiwaniach szefa Al-Kaidy, choć Islamabad nie został uprzedzony przez Waszyngton o poniedziałkowej akcji.
- Teraz kiedy bin Laden został wyeliminowany, trzeba wzmocnić naszą współpracę we wspólnej walce z ekstremizmem i terroryzmem. Trzeba zapobiec temu, by ci ekstremiści mogli na nowo się zjednoczyć pod wodzą nowego lidera, takiego jak bin Laden. (...) Wzmocnimy naszą współpracę (antyterrorystyczną) ze Stanami Zjednoczonymi - podkreślił Gilani.
Źródło: PAP, lex.pl