Nie podrywaj lekarza przez Facebooka

Aktualizacja:
 
Lekarze nie wiedzą, co robić z internetowymi podrywaczamisxc.hu

Kontaktowanie się z pacjentami przez Facebooka może skutecznie zaszkodzić waszej karierze - takie ostrzeżenia dla lekarzy wydała właśnie MDU (Medical Defence Union), najważniejsza brytyjska medyczna organizacja zawodowa. I przyznała, że rozwój komunikacji przez społeczności internetowe naraża etykę lekarską na wiele problemów.

Na wydanie niecodziennych ostrzeżeń MDU zdecydowała się ze względu na coraz większą ilość zgłoszeń i skarg, które w związku z Facebookiem i innymi portalami otrzymuje od brytyjskich lekarzy i pacjentów. Najwięcej z nich dotyczy... spraw miłosnych.

- Wiemy, że zdarzają się przypadki, w których zakochani pacjenci składają swoim lekarzom różne propozycje przez Facebooka - podkreśla organizacja i mówi, że nawet grzeczne odmowy za pośrednictwem portali społecznościowych mogą doprowadzić do naruszenia dopuszczalnej granicy kontaktów między lekarzem a pacjentem.

Przychodzi pacjent do lekarza (z ulubionymi kwiatami)

W swoim ostrzeżeniu MDU przytacza historię anonimowej lekarki, która zgłosiła się do organizacji, bo nie mogła poradzić sobie z facebookowym podrywem. 30-letni adorator zgłosił się do niej po niegroźnej kraksie samochodowej. Następnego dnia po wizycie w gabinecie przywitał ją bukiet ulubionych kwiatów, a po pracy - już sam zainteresowany z przewodnikiem po kraju, który chciała odwiedzić i zaproszeniem na drinka.

Okazało się, że wszystkie informacje o preferencjach lekarki pacjent zaczerpnął z jej profilu na Facebooku, który zresztą na kilka następnych dni stał się głównym miejscem zaczepek adoratora. W wysyłanych do lekarki wiadomościach próbował przekonać ją m.in. do przyjęcia propozycji małżeństwa. Ta zdesperowana zwróciła się w końcu o pomoc do MDU, które poradziło odesłać natrętowi oficjalny list.

Milczenie to profesjonalizm

Specjaliści są zgodni, że lekarze powinni być ostrożni w rozwiązywaniu podobnych sytuacji. - Wielu lekarzy uważa, że pozostawienie bez odpowiedzi wiadomości pacjentów wysyłanych do nich na portalach społecznościowych jest wysoce niegrzeczne - komentuje dr Emma Cuzner z MDU - Ale nawet grzeczne odmawianie tym kanałem komunikacji może naruszać etyczne zasady korespondencji i relacji między lekarzem a pacjentem. Dlatego uczulamy naszych członków na to, jak ważne jest zachowanie tej relacji na profesjonalnym poziomie. Dr Cuzner podkreśla, że jest to szczególnie istotne ze względu na to, że lekarze są grupą bardzo entuzjastycznie podchodzącą do internetowych nowinek i społecznościowych sieci.

Pacjenci skarżą się na lekarzy

Ale MDU wskazuje, że na problemy związane z niefrasobliwym korzystaniem z Facebooka narażeni są też pacjenci. Wielu lekarzy przez nieuwagę albo głupotę z lekkością traktuje zasady ochrony prywatności swoich pacjentów w tym serwisie. Organizacja podaje m.in. przykład pielęgniarek, które w zeszłym roku otrzymały naganę od szefa za zapisanie się do internetowej grupy o wdzięcznym tytule "Jestem pielęgniarką i nienawidzę moich pacjentów za...".

Jeszcze większa nauczka czekała grupę sanitariuszy, którzy zostali zawieszeni w obowiązkach pracy po niewinnym - ich zdaniem - żarcie na Facebooku. Zorganizowali oni fotograficzną grę, której celem było zrobienie sobie zdjęcia w pozycji leżącej w dziwnym miejscu. Wkrótce w serwisie zaczęły pojawiać się fotografie ze szpitalnych korytarzy, inwalidzkich wózków pacjentów czy nawet lądowiska medycznego helikoptera. Na skargi pacjentów nie trzeba było długo czekać.

Żelazne zasady nawet za drzwiami gabinetu

- Takie przypadki mogą narazić lekarzy na zniszczenie własnej kariery - ostrzega MDU. I przypomina, że lekarz jest zawodem zaufania publicznego w każdym czasie - nawet w internecie i za drzwiami lekarskiego gabinetu.

Źródło: bbc.co.uk, guardian.co.uk

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu