Sojusz Północnoatlantycki nie brał udziału we francuskiej operacji, w ramach której dostarczono broń libijskim powstańcom - powiedział w czwartek sekretarz generalny Sojuszu Anders Fogh Rasmussen.
Na spotkaniu z dziennikarzami w Wiedniu Rasmussen oświadczył również, że nie dysponuje informacjami na temat dostarczania broni libijskim powstańcom przez inne kraje. W obu wypadkach były to krótkie odpowiedzi: "Nie" i "Nie, nie mam (takich) informacji".
Francja jako pierwszy kraj NATO otwarcie przyznała w środę, że zbroi powstańców, usiłujących obalić libijskiego przywódcę Muammara Kaddafiego. Francuska armia potwierdziła doniesienia dziennika "Le Figaro", który ujawnił, że Francja przerzuciła w ostatnich tygodniach broń dla powstańców libijskich.
Pomoc i broń
Francuskie samoloty od początku czerwca zrzucały w rejonie gór Dżabal Nafusa na południowy zachód od Trypolisu pomoc humanitarną, a kiedy bezpieczeństwo ludności się pogorszyło, lekką broń i amunicję - powiedział rzecznik francuskiego wojska płk Thierry Burkhard.
Według "Le Figaro", Francja zrzuciła powstańcom pancerzownice rakietowe, karabiny automatyczne i maszynowe oraz pociski przeciwpancerne Milan.
W rejonie Nafusa Francuzi zrzucili i przekazali przez granice lądowe łącznie 40 ton broni - dowiedziała się agencja AFP.
Francuska armia działała według "Le Figaro" bez wsparcia sojuszników, a zwłaszcza Wielkiej Brytanii, która w środę otwarcie wyraziła sprzeciw przeciwko akcji swego partnera.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org