Rosyjscy nacjonaliści i ksenofobi znaleźli dla siebie nową trybunę - w ostatnich miesiącach przyłączają się do protestów przeciwników Władimira Putina - ostrzega w opublikowanym we wtorek raporcie rosyjska organizacja pozarządowa SOWA.
"Aby nie utrzymywać swego marginalnego statusu, nacjonaliści wchodzą do polityki, przyłączając się do manifestacji" - napisała Natalia Judina, jedna z autorek raportu rosyjskiego Centrum Informacyjno-Analitycznego SOWA specjalizującego się w badaniu ksenofobii.
Aby nie utrzymywać swego marginalnego statusu, nacjonaliści wchodzą do polityki, przyłączając się do manifestacji. raport SOWA
"Nacjonaliści stali się integralną częścią manifestacji" antyputinowskich - oceniła.
Od grudnia w Moskwie i innych miastach Rosji manifestacje opozycji gromadzą różnego rodzaju koalicje, w tym m.in. liberałów, skrajną lewicę, ruchy nacjonalistyczne.
Bloger-bohater opozycji nacjonalistą
Nowy sojusz polityczny pod hasłami liberalizacji politycznej i nacjonalizmu wrogiego wobec reżimu widać zwłaszcza na przykładzie jednego z organizatorów protestów, charyzmatycznego Aleksieja Nawalnego, znanego opozycyjnego adwokata walczącego o przejrzystość w biznesie i blogera.
35-letni Nawalny był jednym z przywódców wystąpień w Moskwie przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów do Dumy Państwowej z 4 grudnia, za co został skazany na 15 dni aresztu, a wcześniej, 4 listopada, w Dniu Jedności Narodowej uczestniczył w wielkim marszu nacjonalistów w stolicy Rosji.
Według niezależnego Centrum Analitycznego Jurija Lewady 58 procent badanych podaje, że przemawia do nich hasło "Rosja dla Rosjan".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24