"Na końcu jest śmierć, a ona trwa tylko chwilę"

Aktualizacja:
"Nikt nie wiedział, kiedy mnie gwałcili, torturowali"
"Nikt nie wiedział, kiedy mnie gwałcili, torturowali"
(TVN24, PBS, Centrum Dziennikarstwa Śledczego (CIR)
"Nikt nie wiedział, kiedy mnie gwałcili, torturowali"(TVN24, PBS, Centrum Dziennikarstwa Śledczego (CIR)

W 2009 roku świat obiegły zdjęcia zastrzelonej na irańskiej ulicy prodemokratycznej demonstrantki - Nedy. Dwa lata po nieudanej walce z reżimem poznajemy tragiczne losy wciąż żyjących rewolucjonistek. - Kiedy Neda umarła, to cały świat, Iran, wszyscy o tym wiedzieli. Nikt nie wiedział, kiedy mnie gwałcili, torturowali i przypalali papierosami - powiedziała jedna z nich.

Reportaż na temat losów kobiet biorących udział w protestach przeciwko reżimowi pokazała telewizja PBS. Jego autorami są dziennikarze z Centrum Dziennikarstwa Śledczego CIR i właśnie telewizji PBS. Jej dziennikarka przez kilka miesięcy rozmawiała z Irankami, które trafiły w ręce oprawców z bezpieki.

Jedna z nich została aresztowana na ulicy, miesiąc po zakończeniu demonstracji. Pobita, zastraszona, z ogoloną głową i rękoma związanymi na plecach była wleczona na przesłuchanie.

- Byłam śmiertelnie przerażona, pierwsze co zrobił, to polizał mnie po twarzy - tak "przywitał" aresztowaną oficer bezpieki. - Potem zaczął mnie dotykać po całym ciele. Płakałam, prosiłam żeby przestał. "Jestem niewinna, jestem dziewicą" mówiłam, ale on odpowiedział, że już nie jestem dziewicą, A potem mnie zgwałcił - wspomina koszmar anonimowa (ze względu na własne bezpieczeństwo) kobieta.

"Śmierć trwa tylko chwilę"

Koszmar młodej Iranki trwał dwa miesiące. Wielokrotnie była gwałcona. Przez różnych mężczyzn. Często kilkakrotnie jednego dnia. Według organizacji humanitarnych, takich historii jest więcej. Bo gwałt - o czym wiedzą oprawcy - jest bardzo skuteczną metodą zastraszania.

- Cały czas powtarzałam sobie "bądź silna, bądź silna - na końcu tej drogi jest śmierć, a ona trwa tylko chwilę" - zdradziła Iranka. Śmierć nie przyszła. Przyszedł ratunek. Rodzina wykupiła ją za równowartość kilkudziesięciu tysięcy dolarów.

Ze względów bezpieczeństwa zmieniono głos lektora i tłumacza. Anonimowa zostaje też autorka i bohaterka reportażu.

Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: (TVN24, PBS, Centrum Dziennikarstwa Śledczego (CIR)