Piloci na pokładzie samolotu staną się niedługo zbędni. Dąży do tego US Navy, która udanie przetestowała system, pozwalający maszynom całkowicie automatycznie lądować na pokładzie lotniskowca. Odpowiednie oprogramowanie opracowano na potrzeby robota X-47B, który ma za kilka lat samodzielnie startować i lądować na okrętach i wykonywać zadania współczesnych myśliwców.
Test przeprowadzono u wschodnich wybrzeży USA na pokładzie atomowego lotniskowca USS Dwight D. Eisenhower. W eksperymencie wykorzystano podstawowy myśliwiec US Navy F/A-18 SuperHornet. Po pierwszej udanej próbie przeprowadzono kilkanaście kolejnych, które również miały się skończyć sukcesem.
Automatyczny powrót do domu
Myśliwiec z pilotem na pokładzie (bez drugiego członka załogi, operatora uzbrojenia) startował z lotniskowca i odlatywał na pewną odległość. Następnie kontrola lotów na pokładzie okrętu wysyłała sygnał do komputera F/A-18, aby wracał nad okręt i lądował.
Pilot od tego momentu stawał się pasażerem, który czujnie obserwował poczynania samolotu i był gotowy błyskawicznie zareagować, gdyby coś zawiodło. Komputer całkowicie przejmował sterowanie nad myśliwcem i płynnie sprowadzał go na pokład. Nie było żadnego zdalnego sterowania, ani poprawek wprowadzanych przez lotnika. Samolot sam wylądował kilkanaście razy komunikując się z komputerami i czujnikami na pokładzie lotniskowca.
Nie było to pierwsze automatyczne lądowanie na lotniskowcu. Od kilkunastu lat piloci US Navy w wyjątkowych okolicznościach, na przykład w bardzo złej pogodzie, zdają się na komputery, które automatycznie sprowadzają ich "do domu". Podobnie jak na największych lotniskach cywilnych.
Wizja przyszłości
Wyjątkowość najnowszego testu polegała na tym, że systemy w nim wykorzystane są przygotowane do wykorzystania w bezzałogowym X-47B. Na potrzeby tego robota opracowano kolejną generację sprzętu do automatycznych lądowań. Nowy system potrafi zarządzać całą przestrzenią powietrzną wokół lotniskowca, śledzić i wydawać rozkazy licznym bezzałogowym samolotom. Obecne "stare" urządzenia, potrafią kontrolować tylko jedną maszynę, gdy znajduje się za rufą okrętu i podchodzi do lądowania.
X-47B to duże odrzutowe samoloty bezzałogowe, które mają w zamierzeniu Amerykanów służyć do walki z innymi samolotami, bombardowań i zwiadu. Obecnie prototyp przechodzi testy na lotniskach lądowych, startując i lądując na nich całkowicie automatycznie.
Po zakończeniu testów na F/A-18, X-47B rozpoczną samodzielne operacje na makiecie lotniskowca. Za około rok mają wykonać historyczny test na prawdziwym okręcie. Do 2020 roku amerykańskie lotniskowce mają się roić od bezzałogowych maszyn, które będą wykonywać niemal takie same zadania jako obecne myśliwce. A wystarczy do tego kilka kliknięć myszką. Ludzie mają tylko nadzorować i reagować w wypadku wystąpienia problemów.
Źródło: Defense Tech
Źródło zdjęcia głównego: US Navy