Saif Kaddafi, syn libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego, jest jak Michael Corleone, bohater z "Ojca chrzestnego" - rozdarty między swoimi przekonaniami a lojalnością wobec rodziny i klanu, uważa znany filozof Benjamin Barber, który wraz z innymi zachodnimi intelektualistami przez ostatnie lata doradzał młodemu Kaddafiemu.
Barber wraz z m.in. Francisem Fukuyamą, Anthonym Giddensem i Josephem Nyem współpracował z Kaddafim w ramach programu wdrażania reform demokratycznych i liberalnych w Libii, był długoletnim doradcą Saifa.
W związku z wydarzeniami w Libii zrezygnował z członkostwa w radzie nadzorczej Międzynarodowej Fundacji Dobroczynności i Rozwoju Kaddafiego, ale w wywiadzie dla magazynu "Foreign Policy" próbuje wytłumaczyć zachowanie syna pułkownika Kaddafiego, który szerokiemu światu objawił się jako obrońca reżimu ojca i autor mocnych słów o nieuchronnym rozlewie krwi w przypadku otwartej rebelii.
Autor m.in. książki "Dżihad kontra McŚwiat" niemniej przypomina, że przez lata Saif był twarzą liberalnych i demokratycznych przemian w Libii a przynajmniej prób ich przeprowadzania. Barber wspomina, że to Saif stał m.in. za głośną sprawą uwolnienia libijskich pielęgniarek, a o jego związkach z myślą Zachodu świadczy nie tylko działalność w rodzinnej fundacji, ale chociażby kariera naukowa na Zachodzie.
Skomplikowana osobowość Saifa
Na podstawie jednego z wystąpień Saifa Barber stara się scharakteryzować jego zdaniem skomplikowaną osobowość Saifa. Barber wskazuje, że z jednej strony Saif powściągliwie zapewnił o gotowości do porozumienia z rebeliantami, przeprosił za nadmierne użycie siły, ale z drugiej strony mocno opowiedział się po stronie swojej rodziny, grożąc śmiercią jej przeciwnikom.
Zdaniem Barbera, który zarzuca mediom "histeryczną" reakcję na wydarzenia w Libii i chęć stworzenia na siłę obrazu Saifa-potwora, pokazuje to, że Saif jest w rzeczywistości "Michaelem Corleone". Ten bohater "Ojca chrzestnego", argumentuje Barber, też nie chciał angażować się w brudne interesy mafii - jak Saif-reformator otaczający się zachodnimi intelektualistami w odróżnieniu od swoich braci - ale zagrożenie fizyczne rodziny zmusiło go do przyjęcia roli brutala.
To zdaniem Barbera wcale nie oznacza, że wcześniejsza prodemokratyczna działalność Saifa była nieszczera lub cyniczna. Zachodni intelektualista nie ma jednak wątpliwości, że od roli brutala nie ma już odwrotu, a szanse na to, że Saif znów stanie się reformatorską twarzą Libii są bliskie zeru.
Niemniej Barber sądzi, że dobrym rozwiązaniem - które jego zdaniem widzi też m.in. administracja amerykańska - będzie wciągnięcie części klanu Kaddafich, w tym Saifa, do przyszłych, porewolucyjnych władz Libii. O ile Saif przeżyje, w co Barber jednak wątpi.
Źródło: Foreign Policy
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24