"Nie akceptujemy żadnych działań prowadzonych nielegalnie na terytorium Gruzji"


Konieczne jest kontynuowanie międzynarodowych wysiłków na rzecz politycznego i pokojowego rozwiązania konfliktu terytorialnego w Gruzji - powiedział we wtorek szef MSZ Jacek Czaputowicz w Odzisi, na linii rozgraniczenia między Gruzją a separatystyczną Osetią Południową.

Szef polskiej dyplomacji odwiedził we wtorek linię rozgraniczenia Gruzji z nieuznawaną przez społeczność międzynarodową separatystyczną republiką - Regionem Cchinwali - w okolicy miejscowości Odzisi. Razem z nim byli ministrowie spraw zagranicznych Litwy, Łotwy i Gruzji - Linas Linkeviczius, Edgars Rinkeviczs i Dawit Zalkaliani - oraz wicepremier Ukrainy Pawło Rozenko.

- Konieczne jest kontynuowanie międzynarodowych wysiłków na rzecz politycznego i pokojowego rozwiązania tego konfliktu terytorialnego, w tym w ramach rozmów w Genewie - oświadczył Czaputowicz w Odzisi.

Podkreślił, że Polska "w pełni popiera" stacjonującą w Gruzji misję obserwacyjną Unii Europejskiej oraz zwrócił uwagę, że polski kontyngent jest jednym z największych wchodzących w skład misji.

Minister wyraził "głębokie zaniepokojenie" pogarszającą się sytuacją humanitarną i w dziedzinie bezpieczeństwa w rejonach konfliktu. Z zadowoleniem odniósł się w tym kontekście do niedawnego pakietu propozycji gruzińskiego rządu na rzecz poprawy sytuacji życiowej mieszkańców separatystycznych regionów. Według niego daje on szanse między innymi na zwiększenie wymiany handlowej, poprawę warunków socjalnych oraz dostępu do edukacji. - Liczymy na konstruktywną reakcję na tę propozycję wszystkich stron rozmów genewskich - zaznaczył Czaputowicz. Jak mówił z kolei Linkeviczius, główne cele wizyty ministrów w Gruzji to wyrażenie solidarności i poparcia dla tego kraju, a zarazem przypomnienie międzynarodowej społeczności, że problem konfliktu gruzińskiego i jego konsekwencji "nie zniknął". - To, co stało się tu 10 lat temu, okupacja 20 procent gruzińskiego terytorium, nie jest czymś, co powinniśmy traktować jako rzecz normalną - podkreślił szef litewskiej dyplomacji. - Ta wizyta ma charakter nie tylko symboliczny. Jej celem jest wypracowanie planu praktycznych działań w Unii Europejskiej i w ramach społeczności międzynarodowej, by z całą mocą potwierdzić poparcie dla naszych gruzińskich przyjaciół w ich walce o niepodległość i integralność terytorialną - wtórował mu minister spraw zagranicznych Łotwy.

"Zwiększenie presji na Rosję"

Szef gruzińskiego MSZ przekonywał z kolei, iż społeczność międzynarodowa powinna mówić głośniej i bardziej wprost o swojej ocenie sytuacji w jego kraju i przypominać Rosji o tym, że nie wypełnia ona swoich międzynarodowych zobowiązań, w tym podpisanej w 2008 roku z Gruzją umowy o zawieszeniu broni.

- Prosimy społeczność międzynarodową o zwiększenie presji na Rosję, we wszystkich międzynarodowych formatach, żeby realizowała podjęte przez siebie zobowiązania - podkreślił Zalkaliani. Gruziński polityk wyraził jednocześnie wdzięczność wobec europejskich partnerów za ich wizytę oraz "stałe poparcie dla gruzińskiej suwerenności i integralności terytorialnej". Po wizycie na linii rozgraniczenia, która rozpoczęły drugi dzień pobytu przedstawicieli czterech rządów w Gruzji, ministrowie powrócili do Tbilisi, gdzie złożyli wieńce przed Pomnikiem Bohaterów Poległych za Jedność Gruzji. Następnie mają zaplanowane między innymi spotkania z prezydentem Gruzji Giorgim Margwelaszwilim, premierem Mamuką Bachtadzem i przewodniczącym parlamentu Iraklim Kobachidzem.

"Nie akceptujemy żadnych działań prowadzonych nielegalnie na terytorium Gruzji"

Głównym celem rozpoczętej w poniedziałek wizyty czterech szefów MSZ i wicepremiera Ukrainy jest upamiętnienie 10. rocznicy rosyjskiej agresji na ten kraj.

- Przyjechaliśmy do Tbilisi, aby upamiętnić 10. rocznicę rosyjskiej agresji militarnej przeciw Gruzji. Jesteśmy tu dzisiaj, by potwierdzić nasze poparcie dla suwerenności, niepodległości i integralności terytorialnej Gruzji w jej uznanych międzynarodowo granicach - powiedział szef polskiej dyplomacji. - Nie akceptujemy żadnych działań prowadzonych nielegalnie na terytorium Gruzji - podkreślił Czaputowicz. Przypomniał, że w 2008 roku wizytę w Gruzji zorganizował były prezydent Lech Kaczyński. - Agresywna polityka w regionie trwa, nadal nie widzimy woli Kremla do rozwiązania konfliktów, które rozpętał. Dzisiejsza polityka Moskwy jest poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa powojennego i polityki współczesnej Europy. Podważa ona fundamenty wspólnoty międzynarodowej, agresja wobec Gruzji, Ukrainy stanowi część polityki Rosji. Rosyjska kampania przemocy, nękania i pogwałcenia prawa międzynarodowego musi być nieustannie obserwowana przez społeczność międzynarodową, włącznie z reżimem sankcji - powiedział Czaputowicz. - Jednak nasza dzisiejsza wizyta dotyczy solidarności z Gruzją, nadal wzywamy Rosję do odwrócenia swojego nielegalnego uznania niepodległości regionów Gruzji, aby w pełni wdrożyć porozumienie z 12 sierpnia 2012 roku o zawieszeniu ognia i wycofaniu oddziałów z tych terenów - dodał szef polskiego MSZ.

Autor: jt//kg / Źródło: PAP