Miedwiediew: Pseudokibice będą ukarani


Wszystko jest pod kontrolą. Podżegacze zostaną ukarani - napisał prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew na portalu Twitter. W sobotę około pięciu tysięcy fanów piłki nożnej wyszło na ulice Moskwy, aby uczcić pamięć swojego zastrzelonego kolegi. Kibice starli się z policją, rannych zostało 30 osób.

Jegor Swiridow, fan moskiewskiego Spartaka, został zastrzelony 6 grudnia na przystanku autobusowym w północnej części stolicy Rosji, podczas sprzeczki z sześcioma przyjezdnymi z Kaukazu.

Uczestnicy sobotnich zamieszek żądali schwytania i ukarania wszystkich winnych śmierci kolegi.

Bezpośredni sprawca został aresztowany we wtorek. Jest nim niejaki Asłan Czerkiesow, 26-letni mieszkaniec Kabardo-Bałkarii, republiki na Północnym Kaukazie. W kolejnych dniach milicja zatrzymała trzech innych uczestników zatargu, także mieszkańców republik północnokaukaskich.

Nacjonalistyczne hasła i butelki

W trakcie demonstracji wznoszono nacjonalistyczne i ksenofobiczne hasła. "Tylko Rosjanie - tylko zwycięstwo!", "Rosja - to nie Kaukaz, Kaukaz - to nie Rosja!", "Rosja - dla Rosjan, Moskwa - dla moskwian!". Atakowano przechodniów o kaukaskich rysach. "OMON - to zdrajcy narodu rosyjskiego!" - krzyczeli demonstranci do interweniujących funkcjonariuszy. Obrzucali ich też pustymi butelkami, bryłami lodu i płonącymi racami.

W starciach z policją rannych zostało ponad 30 osób, a milicja zatrzymała 65 uczestników zajść.

Źródło: PAP, tvn24.pl