Brytyjska premier Theresa May poinformowała o woli rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych, do których miałoby dojść 8 czerwca. Jak podkreśliła, w środę złoży w tej sprawie wniosek w Izbie Gmin. May potrzebuje poparcia 2/3 wszystkich posłów. Szef opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn oznajmił już, że przyjmuje z zadowoleniem propozycję przedterminowych wyborów parlamentarnych.
Przemawiając na Downing Street po pierwszym posiedzeniu rządu po Świętach Wielkanocnych, premier May podkreśliła, że zdecydowała się na złożenie wniosku o przedterminowe wybory ze względu na polityczny sprzeciw wobec planowanego wyjścia kraju z Unii Europejskiej.
Jeśli nie zorganizujemy wyborów parlamentarnych w tym momencie, ich polityczne gierki będą trwały nadal, a negocjacje z Unią Europejską dotrą do najtrudniejszego etapu tuż przed kolejnymi zaplanowanymi wyborami. Podziały w Westminsterze mogą zagrozić naszej zdolności przekucia Brexitu w sukces oraz mogą spowodować szkodliwą niepewność i niestabilność naszego kraju Theresa May
Laburzyści są za
Aby wniosek o rozpisanie wyborów został przyjęty przez Izbę Gmin niezbędną większością 2/3 głosów, partia rządząca (330 mandatów) potrzebuje poparcia co najmniej 104 posłów opozycji. Dwie partie opozycyjne, które łącznie mają 238 deputowanych - Partia Pracy i Liberalni Demokraci - zapowiedziały zgodnie, że poprą starania rządu.
Lider laburzystów Jeremy Corbyn zapowiadał w przeszłości, że gdyby złożono taki wniosek, byłby gotów go poprzeć. Natychmiast po oświadczeniu May Corbyn napisał, że przyjął je z zadowoleniem. "Z zadowoleniem przyjmuję decyzję pani premier, by dać Brytyjczykom szansę na wybór w głosowaniu rządu, który na pierwszym miejscu będzie stawiał interes większości" - napisał Corbyn w oświadczeniu. Informując, że jego partia poprze wniosek o rozpisanie wcześniejszych wyborów, zapowiedział, że labourzyści "zaoferują krajowi skuteczną alternatywę" dla obecnego rządu. "W ciągu ostatnich kilku tygodni Partia Pracy przedstawiła rozwiązania, które dają możliwość jasnego i wiarygodnego wyboru dla naszego kraju. Cieszymy się z możliwość pokazania, w jaki sposób labourzyści będą występowali w interesie Brytyjczyków" - napisał przywódca opozycji.
Z kolei szef Liberalnych Demokratów Tim Farron ocenił, że "te wybory to szansa na zmianę kierunku rozwoju kraju". - Jeśli chcesz uniknąć katastrofalnego, twardego Brexitu; jeśli chcesz zachować członkostwo Wielkiej Brytanii we wspólnym rynku; jeśli chcesz Wielkiej Brytanii, która jest otwarta, tolerancyjna i zjednoczona - to jest Twoja szansa - zaapelował do wyborców, dodając, że tylko jego partia "może powstrzymać większość parlamentarną Partii Konserwatywnej".
Szkoci krytykują
Z kolei szkocka pierwsza premier Nicola Sturgeon skrytykowała decyzję o organizacji przedterminowych wyborów, mówiąc, że "pokazuje ona, iż Theresa May po raz kolejny przedkłada interes swojej partii nad to, co dobre dla kraju". - Po raz kolejny ludzie będą mieli okazję, aby odrzucić dzielący społeczeństwo program Torysów, odnawiając istniejący demokratyczny mandat dający Szkotom prawo wyboru swojej przyszłości - zaznaczyła, przypominając o planach przeprowadzenia drugiego referendum w sprawie niepodległości Szkocji.
Kto wygra?
Ostatnie sondaże sugerowały, że Partia Konserwatywna może liczyć na 44-procentowe poparcie, o ponad 20 punktów procentowych więcej niż opozycyjna Partia Pracy (23 proc.). Na proeuropejskich Liberalnych Demokratów chce zagłosować 12 proc. wyborców, a 10 proc. planuje oddać głos na eurosceptyczną Partią Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP).
Wszystko przez Brexit
Premier May rozpoczęła 29 marca formalnie dwuletni proces wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.Według art. 50 traktatu lizbońskiego, Brytyjczycy powinni opuścić Wspólnotę najpóźniej w ciągu dwóch lat od tej daty, chyba że Rada Europejska postanowi przedłużyć negocjacje.
Autor: mtom/jb / Źródło: PAP, Reuters