Aby uszyć jedno futro, zabija się średnio 27 szopów, 150 gronostajów, 11 rysi, 18 lisów, 55 norek lub 100 szynszyli albo wiewiórek. - To barbarzyństwo! – protestują ekolodzy, którzy wytykają władzom chińskim, że są największym producentem futer ze zwierząt.
W ostatnich latach futro stało się jednym z motorów napędzających chińską gospodarkę. Aby utrzymać korzystną tendencję sprzedaży tego budzącego kontrowersje produktu, w Chinach powstają specjalne farmy dla zwierząt. Hodowane zwierzęta to głównie lisy, norki, nutrie, króliki, szynszyle i jenoty.
Sprzyjający klimat
Rozwój tej gałęzi gospodarki Chin wiąże się przede wszystkim z brakiem regulacji w zakresie praw zwierząt.
Chińskie fabryki futer znalazły się więc w kręgu zainteresowania zagranicznych organizacji ekologicznych. Według ich raportu, tylko w 2007 roku w Chinach wyprodukowano aż sześćset tysięcy futer z sierści lisa.
W europie zakazują hodowli
W wielu europejskich krajach, pod naciskiem ekologów wprowadzono już częściowy lub całkowity zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Stało się tak m.in. w Austrii, Chorwacji, Wielkiej Brytanii i Holandii.
Obrońcy zwierząt domagają się też wprowadzenia takiego zakazu w Chinach.
Źródło: Reuters