Umiarkowana islamska Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (PJD) wygrała piątkowe wybory parlamentarne w Maroku, zdobywając 107 mandatów w liczącej 395 miejsc Izbie Reprezentantów. Są to ostateczne wyniki, podane w niedzielę przez Krajową Komisję Wyborczą.
Jak poinformowała oficjalna marokańska agencja prasowa MAP, PJD ma w parlamencie 27 proc. mandatów. Sprawia to, że dla zapewnienia sobie absolutnej większości 198 miejsc będzie musiała zawrzeć koalicję co najmniej z dwiema innymi partiami, które weszły do Madżlisu. Za najbardziej prawdopodobnego koalicjanta PJD uważa się m.in. Partię Niepodległości (Istiklal) premiera Abbasa el-Fassiego, która zajęła drugie miejsce w wyborach, uzyskując 60 miejsc w parlamencie.
Narodowe Zgromadzenie Niezależnych (RNI) ma 52 mandaty, a Partia Autentyczność i Nowoczesność (MAP) - 47. Obie mają orientację liberalną i są zbliżone do pałacu królewskiego.
Po nich uplasowały się Unia Socjalistyczna (39 mandatów), Ruch Ludowy i Związek Konstytucyjny - po 23 mandaty, a na dalszych miejscach kilka partii, które uzyskały poniżej 20 miejsc w parlamencie.
Zgodnie z nową konstytucją uchwaloną w lipcu tego roku, król Mohamed VI powierzy misję utworzenia rządu partii, która zdobyła najwięcej głosów, a zatem PJD.
Król wyprzedza rewolucję
Wybory zostały przyspieszone o 10 miesięcy, ponieważ król chce jak najszybszego utworzenia nowego rządu, który wdrożyłby reformy zaaprobowane 1 lipca w ogólnonarodowym referendum. W ten sposób władca Maroka zamierza zapobiec groźbie protestów, które w ostatnich miesiącach wstrząsnęły sąsiednimi krajami arabskimi.
Reformy polegają m.in. na przeprowadzeniu zmian w konstytucji, które mają umocnić rolę premiera i parlamentu oraz niezawisłość sądów. Jednak przekazanie części uprawnień króla na rzecz wybranych przedstawicieli nie spowoduje znacznego osłabienia jego pozycji. Król nadal zachowa decydujący głos w kwestiach strategicznych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA