Prokuratura Generalna Ukrainy poinformowała, że elektryk z mariupolskich zakładów Azowstal przekazał Rosjanom plany podziemnych korytarzy w kombinacie, gdzie ukrywali się ukraińscy żołnierze i cywile. Mężczyzna jest podejrzany o zdradę. Teren zakładów jest stale ostrzeliwany, mimo to cały czas powiewa nad nim ukraińska flaga.
Według śledczych elektryk przekazał rosyjskim wojskom informację o rozmieszczeniu podziemnych tuneli i magazynów na terenie kombinatu metalurgicznego Azowstal. Były one wykorzystywane przez ukraińskich żołnierzy, broniących miasta oraz przez ukrywających się tam cywilnych mieszkańców Mariupola.
Z komunikatu prokuratury wynika, że "okupanci nagrali tę informację i opublikowali w internecie w celach propagandowych i by zdemotywować żołnierzy z Mariupola".
Mężczyzna przebywa na terenach okupowanych przez Rosjan i został zaocznie poinformowany, że jest podejrzany. Zarzucono mu zdradę w warunkach stanu wojennego i kolaborację. Grozi mu kara piętnastu lat więzienia lub dożywocie oraz konfiskata majątku.
Relacja tvn24.pl: Rosja atakuje Ukrainę
Portal Hromadske przypomina, że 4 maja rosyjskie wojska wtargnęły na terytorium Azowstalu pomimo zapowiedzi rosyjskich władz, że żołnierze nie będą szturmować zakładów. Rosjanie nie zdołali przejąć kontroli nad terenem kombinatu, który pozostaje ostatnim przyczółkiem ukraińskiej obrony w mieście. Azowstal jest też stale ostrzeliwany i bombardowany, a na jego terenie pozostaje wielu rannych wojskowych. Mimo to, jak pokazali Ukraińcy, nad zakładami nadal powiewa niebiesko-żółta flaga.
W ostatnich dniach udało się uratować kilkuset cywilów, którzy przez około dwa miesiące ukrywali się w rozległych podziemnych korytarzach i schronach na terenie Azowstalu. Zorganizowanie korytarzy humanitarnych było możliwe dzięki współpracy strony ukraińskiej z ONZ.
Źródło: PAP, tvn24.pl