Zażywają "małpi pył", skaczą z dachów, atakują. "Epidemia" agresji w brytyjskim mieście


Telewizja Sky News opublikowała reportaż pokazujący plagę - jak to określają policjanci - psychotycznych zachowań mieszkańców Stoke-on-Trent. Ćwierćmilionowe miasto i jego policja na co dzień zmagają się z wpływem tzw. małpiego pyłu - syntetycznego narkotyku, który można kupić nawet za dwa funty. Jego zażycie powoduje utratę kontaktu z rzeczywistością.

Jak pisze Sky News, które opublikowało zdjęcia z policyjnych interwencji w Stoke leżącym w hrabstwie Staffordshire, izby przyjęć w szpitalach właściwie codziennie witają kolejnych mieszkańców miasta, którzy "odjechali" po zażyciu "małpiego pyłu" (ang. monkey dust).

W Stoke i jego okolicach systematycznie wzrasta liczba osób zażywających narkotyk. Można go kupić nawet za dwa funty (tj. ok. 10 zł - red.) - podaje portal brytyjskiej telewizji.

Popadają w paranoję, stają się agresywni

Na jednym z nagrań z kamer na policyjnych kurtkach widać np. mężczyznę stojącego na szczycie dachu, kilka metrów nad ziemią. Mężczyzna wymachuje rękami, potem z niego skacze i - co wydaje się niebywałe - wstaje z ziemi, by szarpać się z policjantami.

Inne zdjęcia pokazują mężczyznę z poważnym złamaniem ręki, który - jak pisze portal Sky News - zdaje się nie rozumieć tego, co mu się stało, bo wciąż walczy z ratownikami próbującymi rękę ratować. "Wydaje się, że ranny nie czuje jakiegokolwiek bólu" - stwierdza Sky News.

Rich Frost - jeden z policjantów często stykający się z osobami zażywającymi nieznane substancje - mówi w rozmowie z telewizją, że "próba powstrzymania takich osób (po tym, jak zażyły narkotyk - red.) to jak zetknięcie się z kimś, kto myśli, że jest Hulkiem (bohaterem komiksów i filmów Marvela - red.), ich siła jest niebywała".

"Małpi pył", określany też jako MDPV, "blokuje odczuwanie bólu, prowadzi do halucynacji i powoduje poważne stany paranoiczne" - pisze Sky News. Ci, którzy go zażyją, często sądzą, że są ścigani, wspinają się na budynki, uliczne lampy lub rzucają się na przechodniów.

Dziennikarze Sky News rozmawiali też z jedną z bezdomnych, 30-letnią Cherry, która powiedziała im, że przed przeprowadzką do Stoke nigdy nie słyszała o "małpim pyle". Teraz - jak mówi - "90 procent ludzi, których zna, na tym jest". - Oni tracą głowy - dodaje.

Sky News cytuje szokującą opinię jednego z ratowników medycznych, który wypełnił ankietę po jednym z dyżurów. "Jeździłem ulicami Stoke dwie noce temu i to było coś, co przypominało sceny z żywych trupów (ogólne określenie dla filmów o zombie - red.). To nie staje się problemem. To już jest epidemią" - napisał mężczyzna.

Od kwietnia w północnej części hrabstwa Staffordshire służby zanotowały 178 incydentów, w których pojawiło się odniesienie do "małpiego pyłu". Oznacza to co najmniej jedną interwencję dziennie tej wiosny i tego lata w Stoke i okolicach.

Jeden z zatrzymanych próbował podpalić udzielającego mu pomocy ratownika - kończy swój reportaż Sky News.

Stoke-on-Trent

Autor: adso / Źródło: Sky News