Prezydent Wiktor Janukowycz próbuje, podczas przypadającego dziś na Ukrainie Dnia Jedności, pokazać, kto tu rządzi - stwierdził na antenie TVN24 były minister obrony narodowej Bogdan Klich, komentując zamieszki na Ukrainie. Jego zdaniem, Unia Europejska powinna przejść do działań ws. Ukrainy, skończył się bowiem czas słów.
Przebywający w Kijowie senator Klich przypomniał, że od północy obowiązuje nowe prawo, które daje rządowi możliwość radykalnych działań wobec opozycji. W myśl przyjętych bowiem niedawno ustaw, zgromadzenie na Majdanie jest nielegalne.
- W moim przekonaniu postanowiono to prawo wyegzekwować. Janukowycz próbuje na początku Dnia Jedności Ukrainy pokazać, kto tu rządzi - zaznaczył Klich.
W jego opinii, ws. Ukrainy Unia Europejska powinna przejść do działań, skończył się bowiem czas słów. Jak zaznaczył tego właśnie domaga się od Zachodu ukraińska opozycja.
"Cieszą się na Kremlu"
Eurodeputowany Paweł Kowal powiedział z kolei, że w jego opinii, protest na Ukrainie po środowych wydarzeniach będzie miał już innych charakter.
- Każda rzecz, która będzie się działa po stronie demonstrantów będzie pretekstem do eskalowania siły po stronie władzy - stwierdził w TVN24 Kowal. Uważa on, że Polska powinna mieć plan ws. Ukrainy, m.in. pomocy humanitarnej w razie eskalacji konfliktu.
Jacek Protasiewicz, eurodeputowany PO, stwierdził, że w sytuacji, gdy mamy pierwsze ofiary zamieszek w Kijowie, nic już nie będzie takie samo w relacjach między rządzącymi, a opozycją oraz władzami Ukrainy a Zachodem.
- To wszystko idzie w kierunku otwartego konfliktu i sankcji wobec Ukrainy, z czego oczywiście ucieszą się na Kremlu - powiedział Protasiewicz.
"Świadome działania władzy"
Marek Siwiec z Europy Plus powiedział na antenie TVN24, że z wielkim niepokojem i smutkiem patrzy na to, co się dzieje na Ukrainie.
- Od momentu, kiedy pojawiała się pierwsza ofiara, to już jest zupełnie inny protest - stwierdził.
Jego zdaniem, powinno się zaapelować zarówno do rządzących, jak i opozycji, by się wycofali, inaczej - jak ocenił - w Kijowie może być nowy Tiananmen.
Piotr Tyma ze Związku Ukraińców w Polsce powiedział z kolei, że rządzący od dawna eskalowali przemoc wobec opozycji, pierwsza ofiara to była tylko kwestia czasu. - Mamy tu do czynienia ze świadomymi działaniami - zaznaczył Tyma.
Pierwsze ofiary
MSW Ukrainy i służby medyczne potwierdzają informacje o śmierci człowieka na ulicy Hruszewskiego w Kijowie, gdzie w środę rano trwa milicyjna akcja usuwania barykady ustawionej przy dojeździe do dzielnicy rządowej przez przeciwników władz Ukrainy. Agencja Interfax-Ukraina, powołując się na anonimowego lekarza, pisze, iż mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych ran postrzałowych. Lekarz ocenił, iż w ofiarę strzelał snajper.
Agencja AP informuje o jeszcze jednej osobie zmarłej z powodu postrzału. Nie żyje też demonstrant, który spadł z wysokiej kolumnady w rejonie starć z milicją.
Autor: mac//gak / Źródło: tvn24