Politycy PO i PiS walczą o głosy Polonii. Radosław Sikorski poinformował, że jako szef MSZ zaproponował prezydentowi, aby konstruując zmiany w konstytucji, wprowadzić możliwość wyboru polonijnego senatora. Wcześniej Jarosław Kaczyński zaproponował, żeby do Senatu mogło wejść aż pięciu przedstawicieli Polaków mieszkających za granicą.
Minister ujawnił swoją propozycję podczas rozmowy z dziennikarzami, którzy pytali go, czy jego planowana na siódmego września wizyta w Londynie nie świadczy o tym, że politycy przypominają sobie o Polonii dopiero w trakcie wyborów.
Wyborcza licytacja?
Sikorski odpierał zarzuty. - To niesprawiedliwe pytanie, bo sam kiedyś byłem członkiem brytyjskiej Polonii - odpowiedział minister i przypomniał, że osiem lat mieszkał w Wielkiej Brytanii. - Wiem, że ten emigrancki chleb bywa czasami gorzki, więc rozumiem problemy naszych rodaków - zaznaczył.
- Jako minister spraw zagranicznych zaproponowałem prezydentowi, aby konstruując zmiany w konstytucji na przykład wprowadzić możliwość wyboru polonijnego senatora - poinformował szef dyplomacji. Wyraził zadowolenie z tego, że niektóre partie opozycyjne skłaniają się do poparcia tego pomysłu.
Podobną propozycję przedstawił Jarosław Kaczyński. - Polacy mieszkający za granicą powinni mieć reprezentację w Senacie - twierdzi prezes PiS. W niedzielę wystosował w tej sprawie list, który odczytał w Londynie polityk tej partii Karol Karski na spotkaniu w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym. Do Senatu miałoby wchodzić pięciu przedstawicieli Polonii.
Źródło: PAP