Od lat 85 lat leży w sarkofagu na Placu Czerwonym i żaden kataklizm nie był mu straszny. "Przeżył" nawet II wojnę światową i upadek ZSRR. Ale plotka głosi, że trwający kryzys trafił w mumię Włodzimierza Iljicza Lenina.
Pojawiły się bowiem pogłoski, że ze względu na kryzys nie wystarczyło pieniędzy na kupno nowego garnituru dla wodza rewolucji. Oznaczałoby to, że Lenin prezentuje się turystom i Rosjanom raczej nieprzyzwoicie.
Jednak specjaliści od mumii, którzy pieczołowicie opiekują się trupem przywódcy bolszewików, twierdzą, że to nieprawda. Odpowiadają, że garnitur Lenina jest zmieniany co 8-10 lat i na razie po prostu nie ma potrzeby szycia nowego.
Usunąć mumię
W nowym garniturze czy nie, Rosjanie uważają, że publicznie wielbiony trup Lenina już nie jest potrzebny. Jeden z ośrodków badania opinii publicznej opublikował wyniki najnowszych badań, z których wynika, że 66 proc. Rosjan opowiada się za usunięciem ciała Lenina z mauzoleum i za pochowaniem go na Placu Czerwonym.
Ale łatwo nie będzie - rosyjscy komuniści od lat sprzeciwiają się usunięciu mumii, a władze z decyzją się nie kwapią. Wyjątkowo ironicznie brzmi argumentacja komunistów. Twierdzą oni bowiem, że wódz rewolucji jest pochowany... zgodnie z kanonem prawosławnym.
Komuniści podpierają się religią
Przypominają, że kiedy w końcu lat 70. Plac Czerwony przebudowywano, cerkiew wydała opinię, iż ciało Lenina w mauzoleum leży 2 metry poniżej poziomu ziemi, co odpowiada prawosławnym kanonom.
Tymczasem oficjalny przedstawiciel rosyjskiej Cerkwi protojerej Wsiewołod Czaplin jest innego zdania. Mówi, że wystawienie ciała Lenina na widok publiczny jest sprzeczne z rosyjską tradycją kulturową, bo "w rzeczywistości jest obiektem turystycznym".
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu