Dwie osoby straciły życie, a kolejne trzy zaginęły po tym, jak błotna lawina przeszła w czwartek przez rolniczą osadę w północno-wschodniej Kolumbii. Zdaniem ratowników zniszczonych zostało około stu domów, przez co 1500 osób straciło dach nad głową.
Kataklizmem dotknięte zostały tereny zamieszkałe przez rolników w Puerto Libertador w kolumbijskiej prowincji Cordoba. Oprócz domostw, ucierpiały także pola uprawne.
Obawiają się powtórki
Mario Carrascal, Burmistrz Puerto Libertador, powiedział, iż mieszkańcy osady boją się kolejnych, być może większych, osunięć gruntu.
- Baliśmy się wielkich kawałków drzew niesionych z błotem, ponieważ uderzały one w nasze domy tak mocno, że te mogły się przez to zawalić na nasze głowy. To stało się naszym sąsiadom. Kawał drzewa uderzył w ich dom, a ten się zawalił i uwięził mieszkańców w środku. Kiedy przeczekaliśmy najgorsze, poszliśmy im pomóc - relacjonuje mieszkanka zniszczonego terenu Lucrecia Rendon.
Ratownicy rozpoczęli już poszukiwania z psami. Sezon deszczowy w Kolumbii zebrał już wysokie śmiertelne żniwo - na skutek związanych z nim kataklizmów zginęło 39 osób, a aż 78 tysięcy ludzi musiało opuścić swoje domy.
Źródło: Reuters