- Z sukcesami polityki zagranicznej na wschodzie ministra Sikorskiego jest jak z kwiatem paproci: piękny, wielki, wszyscy o nim słyszeli, ale nikt nie widział - alegorycznie skwitował prezydencki minister Paweł Wypych ostatnie posunięcia rządu w sprawie Białorusi.
Wypych komentował w ten sposób ubiegłotygodniową wizytę w Polsce szefa białoruskiego MSZ Siergieja Martynowa. Do odwołania wizyty, w świetle najnowszych represji Mińska wobec polskiej mniejszości, nawoływała opozycja.
Minister Radosław Sikorski odrzucał jednak te żądania, argumentując, że z Mińskiem należy rozmawiać. Zapowiadał przy tym, że z Martynowem przeprowadzi "męską rozmowę".
Nie wiedział, że twardo rozmawia
- Z jednej strony minister Sikorski zapowiada twardą męską rozmowę, z drugiej strony jest konferencja prasowa, gdy minister mówi, że uzgodniliśmy stanowiska - komentował spotkanie Wypych, przypominając słowa białoruskiego ministra, który oznajmił z kolei, że przejęcie przez władze Domu Polskiego w Iwieńcu "to wewnętrzna sprawa dwóch spierających się frakcji polskich".
- I co to oznacza? Że dwie frakcje polskie dysponują milicją? - pytał Wypych, komentując: - To oznacza, że minister spraw zagranicznych Białorusi nie zorientował się, że brał udział w twardej, męskiej rozmowie.
Podczas gdy w Polsce trwało piątkowe spotkanie ministrów, na Białorusi zatrzymany został kolejny działacz Związku Polaków na Białorusi. Wiceprzewodniczący Mieczysław Jaśkiewicz został zatrzymany niedaleko Grodna pod zarzutem posiadania fałszywego prawa jazdy. Po kilku godzinach go zwolniono.
Skończyć z ustępstwami
- Tak naprawdę polityk ustępstw i gestów wobec pana prezydenta Łukaszenki okazała się polityką chybioną - uważa Wypych, dodając, że "każdy gest wobec reżimu Łukaszenki będzie traktowany tak samo", jako słabość.
Zdaniem prezydenckiego ministra "z takimi reżimami powinno się rozmawiać twardo". - Prawa mniejszości narodowych są w kanonie praw człowieka - podkreślił Wypych.
Źródło: PAP, tvn24.pl