Dominikańska prokuratura formalnie oskarża księdza Wojciecha Gila o napaść seksualną. Zarzuty dotyczą siedmiu chłopców. Śledczy szukają teraz możliwości prawnych, dzięki którym będzie można osądzić duchownego na Dominikanie.
Jak powiedziała Luisa Liranzo z prokuratury w Santiago, tamtejsi śledczy przestawili akt oskarżenia razem ze wszystkimi dowodami w sprawie przeciwko Wojciechowi Gilowi.
- Po to, by można go było osądzić na Dominikanie. Jednak konstytucja Polski nie pozwala na ekstradycję na Dominikanę - zaznaczyła Liranzo.
Dlatego, jak wyjaśniła, prokurator generalny spotkał się z przedstawicielami Polski, aby znaleźć wspólne rozwiązanie, dzięki któremu można będzie osądzić duchownego na Dominikanie. - Nawet kontaktowaliśmy się z polskimi instytucjami, które mogą reprezentować prawa ofiar - powiedziała Liranzo.
Wyjaśniła, że w tej chwili jest potwierdzonych siedem ofiar ks. Gila. - Informację o możliwości popełnienia przestępstwa złożyła jedna z ofiar, jednak w momencie, gdy Wojciech Gil był już w Polsce. Wiedzieliśmy, że miał przyjechać na Dominikanę, ale się na niej nie pojawił - powiedziała prokurator.
Prokuratorskie śledztwo
Śledztwo w sprawie podejrzenia seksualnego wykorzystywania dzieci przez dwóch polskich duchownych: ks. Wojciecha Gila i abp. Wesołowskiego - odwołanego przez papieża Franciszka nuncjusza apostolskiego na Dominikanie - od końca września prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Prokuratorzy badają, czy zachodzi podejrzenie, że duchowni dopuszczali się na Dominikanie pedofilii, za co w Polsce grozi do 12 lat więzienia.
Drugim wątkiem postępowania jest przestępstwo utrwalania treści pornograficznych z dziećmi (zagrożone pozbawieniem wolności do 10 lat). Formalną podstawą wszczęcia śledztwa były informacje, jakie prokuratura uzyskała z polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Bogocie, które potwierdziło w prokuraturze na Dominikanie, że prowadzone jest tam postępowanie w sprawie dotyczącej dwóch polskich obywateli.
Polska prokuratura otrzymała już m.in. informacje, dotyczące przepisów dominikańskiego prawa, na podstawie których tamtejsi śledczy prowadzili sprawę polskiego kapłana.
A wcześniej tłumaczenia materiałów - ponad 600 stron dokumentów. Są to m.in. ekspertyza informatyka badającego zatrzymane w śledztwie komputery, a także protokoły przesłuchań pokrzywdzonych i świadków, dokumenty bankowe oraz opinia psychologiczna.
Autor: mac//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24