Krążownik atomowy Piotr Wielki wyruszył w swój pierwszy rejs od dwóch lat. Okręt flagowy rosyjskiej floty przeszedł remont mający pozwolić utrzymać go w służbie do około 2020 roku, kiedy planowana jest gruntowna modernizacja.
Przed wyjściem z bazy w Siewieromorsku załoga przeszła pierwsze sprawdziany gotowości bojowej. - To pierwsze ćwiczenia na morzu krążownika rakietowego po przywróceniu mu gotowości bojowej. Załoga Piotra Wielkiego przećwiczyła podstawowe zadania, sprawdziła gotowości uzbrojenia i możliwości działania w morzu - oznajmiło biuro prasowe Floty Północnej.
Krążownik atomowy ma pływać po Morzu Barentsa przez kilka dni w celu sprawdzenia działania systemów po niemal dwuletniej przerwie w aktywnej służbie. Dla części załogi, która przyszła na pokład w latach 2015 i 2016, będzie to też pierwsze wyjście w morze.
Drogie pływające fortece
Ostatni rejs Piotra Wielkiego miał miejsce na przełomie lat 2013 i 2014, kiedy przez siedem miesięcy krążył po Morzu Śródziemnym prezentując rosyjską flagę. Po długim rejsie i wielu wcześniejszych latach służby krążownik wymagał jednak pilnie remontu. Został więc skierowany do doku w stoczni w Murmańsku, gdzie stał ponad rok. Przeprowadzone teraz naprawy mają zapewnić, że okręt będzie mógł dosłużyć do zaplanowanej na lata 2019-2022 gruntownej modernizacji. Piotr Wielki ma wówczas między innym otrzymać nowe uzbrojenie.
Nie wiadomo ile kosztuje utrzymanie i modernizowanie krążownika, ale dla Rosjan to kwestia dumy narodowej. Piotr Wielki jest okrętem flagowym całej rosyjskiej floty i jednym z największych okrętów świata. To jedyny pozostały w służbie krążownik atomowy typu Orłan (na zachodzie Kirow) z czterech, których budowę rozpoczęto w czasach ZSRR. Piotr Wielki został ukończony dopiero w 1998 roku po długich przestojach i dzięki temu był relatywnie nowy, podczas gdy trójka jego bliźniaków została odstawiona w latach 90. do rezerwy z braku pieniędzy na konieczne naprawy.
Dwa najstarsze krążowniki typu Orłan, Admirał Uszakow i Admirał Łazariew mają się już do niczego nie nadawać i czeka je najpewniej złomowanie. Jednak trzeci z serii, Admirał Nachimow, stoi obecnie w doku stoczni w Siewierodwińsku. Okręt był w rezerwie od końca lat 90. do 2014 roku, kiedy podjęto decyzję o jego przywróceniu do służby. Obecnie ma przechodzić gruntowną modernizację kosztem około miliarda dolarów. Prace mają się zakończyć w 2018 roku.
Choć oba krążowniki imponują rozmiarami i są największym okrętami wojennego nie licząc tych lotniczych (lotniskowce i duże okręty desantowe z pokładami lotniczymi), to ich przydatność jest dyskusyjna. Chodzi przede wszystkim o relację koszt-efekt. Ze względu na rozmiary, siłownie atomową i liczną załogę, okręty są bardzo drogie. Zamiast jednego krążownika można by utrzymać kilka nowych fregat, które byłby bardziej praktyczne. Główną zaletą Orłanów jest potężna siła ognia, bo w praktyce są pływającymi wyrzutniami rakiet dalekiego zasięgu.
Autor: mk//gak / Źródło: TASS, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru