- Robi się w Europie moda na bicie w Ukrainę bez żadnego pomyślunku - powiedział w "Faktach po Faktach" eurodeputowany Paweł Kowal. Polityk PJN przyznał jednak, że są powody, aby krytykować władze Ukrainy np. w kwestii Juli Tymoszenko.
Eurodeputowany PJN oczekuje też od władz polski reakcji na apele o bojkot Euro 2012. - Nie ma żadnych powodów, żeby nasi sojusznicy w Brukseli, Berlinie i Paryżu, czy gdziekolwiek wzywali bez naszej reakcji do bojkotu wielkiej imprezy, której jesteśmy współorganizatorem - powiedział Kowal.
Apele o bojkot
O bojkot Euro 2012 apelował m.in. szef niemieckiego SPD Sigmar Gabriel. Niemiec wezwał polityków ze swojego kraju do bojkotowania imprezy, bowiem "być może będą siedzieli na stadionach obok dyrektorów więzień i pracowników tajnej policji". - W razie wątpliwości nie powinno się jechać (na Ukrainę) - powiedział Gabriel w wywiadzie dla gazety "Bild am Sonntag".
To nie jedyny objaw niezadowolenia Niemców z rozwoju sytuacji na Ukrainie. Prezydent Niemiec Joachim Gauck odwołał wizytę na Ukrainie na znak protestu przeciwko postępowaniu władz tego kraju wobec byłej premier Julii Tymoszenko. Ograniczony bojkot Euro 2012 ogłosiła też komisarz UE Viviane Reding, która nie pojedzie na mecz otwierający Euro 2012.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24