"Właściwie każdy z nas zna chociaż jedną osobę, która jest chora". Polka o sytuacji w Nowym Jorku

Źródło:
TVN24, PAP

Sytuacja jest trudna. Nerwowość potęguje fakt, że wielu nowojorczyków nie ma oszczędności, a koszty życia w tym mieście są bardzo wysokie - mówiła w rozmowie z TVN24 Magdalena Muszyńska, Polka, która mieszka w Nowym Jorku. Powiedziała, że pomimo zmagań z epidemią COVID-19, "są też pozytywne wiadomości".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Nowy Jork jest centrum walki z chorobą COVID-19 w Stanach Zjednoczonych. Liczba zakażonych w mieście przekroczyła w czwartek 21 tysięcy, a w całym stanie zachorowało blisko 40 tysięcy ludzi.

KORONAWIRUS. NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE W RAPORCIE TVN24.PL >>>

"Każdy z nas zna chociaż jedną osobę, która jest chora"

Magdalena Muszyńska, która mieszka w Nowym Jorku, mówiła w TVN24 o sytuacji w mieście.

- Jest bardzo trudno. W zasadzie każdy z nas zna chociaż jedną osobę, która jest chora, bądź znajduje się na oddziale intensywnej terapii - powiedziała.

Dodała, że "sytuację nerwowości w mieście potęguje fakt, że wielu nowojorczyków nie ma oszczędności, a koszty życia w tym mieście są bardzo wysokie". - Sam koszt wynajmu mieszkania to dwa lub trzy tysiące dolarów. Ubezpieczenie to 500-800 dolarów miesięcznie. To bardzo duża kwota dla osób, które nie mają teraz dochodu - podkreśliła.

- Rząd federalny ma zapewnić wszystkim Amerykanom zapomogę, mamy otrzymać 1200 dolarów. Ale biorąc pod uwagę nowojorską rzeczywistość, ta zapomoga nie wystarczy nawet na pokrycie kosztów wynajmu mieszkania - zaznaczyła mieszkanka Nowego Jorku.

Burmistrz zamknął ulice

Przekazała też, że burmistrz Nowego Jorku zdecydował o zamknięciu dla samochodów wybranych ulic w mieście.

- To wynika z tego, że nowojorczycy z reguły mają bardzo małe mieszkania, często wynajmują je z trzema czy czterema osobami. Dla zachowania zdrowia psychicznego muszą wychodzić z domu, a zielonych przestrzeni, parków, mamy w mieście niewiele. Dlatego niektóre ulice są zamknięte, by nowojorczycy mogli wychodzić, uprawiać sport, przy zachowaniu bezpiecznej odległości od innych osób - tłumaczyła.

"Są też pozytywne wiadomości"

Muszyńska zaznaczyła, że "są też pozytywne wiadomości". - W Nowym Jorku i w całych Stanach Zjednoczonych wzrasta liczba adoptowanych zwierząt. Ze schronisk znikają koty i psy. Amerykanie masowo adoptują zwięrzęta, szukając otuchy w tym trudnym okresie - mówiła.

Koronawirus w USA

W całych Stanach Zjednoczonych liczba potwierdzonych zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 przekroczyła 83 tysiąc. Ponad 80 tysięcy zakażeń odnotowano też w Chinach i we Włoszech. Na całym świecie w piątek rano potwierdzonych było ponad 500 tysięcy zakażeń.

Autorka/Autor:ads/adso

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Tagi:
Raporty: