Korea Północna grozi Seulowi i zarazem zachęca go. Zachęca propozycją stworzenia wspólnego parku przemysłowego, tuż po północnokoreańskiej stronie granicy. Grozi zaś, że uzna za "deklarację wojny" przystąpienie do obostrzeń zaproponowanych przez USA.
Oba te komunikaty wydano kilka dni po wyrzuceniu zagranicznych inspektorów nuklearnych przez KRL-D i krytyce ze strony ONZ z powodu wystrzelenia rakiety Taepodong-2 na początku kwietnia. Społeczność międzynarodowa uznała to za test rakiety balistycznej.
Koreańczycy w PSI
Seul zastanawia się nad przystąpieniem do amerykańskiej inicjatywy dotyczącej rozprzestrzeniania broni (PSI - Proliferation Security Initiative). W jej ramach miałoby następować dzielenie się danymi wywiadowczymi i przechwytywanie ładunków mogących służyć do budowy broni masowej zagłady.
To znacznie utrudniłoby Phenianowi pozyskiwanie podobnych materiałów i handel nimi. Dlatego też Korea Północna zareagowała bardzo nerwowo. Agencja KCNA zacytowała rzecznika północnokoreańskiej armii, który określił ewentualne przyłączenie się Seulu do PSI jako "jawną deklarację konfrontacji i deklarację wojny".
Południowa Korea najprawdopodobniej podejmie decyzję w ten weekend.
Wspólny koreański park?
Przedstawiciele połudnoiwokoreańskich władz przyznają też, że dostali propozycję stworzenia parku przemysłowego od Phenianu i rozważają ja. Rozmowy na ten temat miałyby się rozpocząć w przyszły wtorek. Byłyby to pierwsze rozmowy na tematy ekonomiczne od czasu objęcia przez Lee Myung-baka urzędu prezydenta Korei Południowej w lutym 2008 roku.
Park przemysłowy miałby powstać w Kaesong, niedaleko strefy zdemilitaryzowanej, uznawanej za najpilniej strzeżoną granicę na świecie.
Oba państwa koreańskie od kilkudziesięciu lat oficjalnie pozostają w stanie wojny. Bowiem po wojnie, która przetoczyła się przez Półwysep Koreanski w latach 50 podpisano tylko zawieszenie broni, a nie traktat pokojowy.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24