Kontakt z prostytutką niekonstytucyjny?

 
Patrizia D'Addario wstrząsnęła WłochamiArchiwum TVN24

Afera z kontaktami premiera Włoch z prostytutkami jest już sprawą wagi państwowej. Opozycja domaga się do Silvio Berlusconiego wyjaśnienia w sprawie relacji z kobietami, które uczestniczyły w jego przyjęciach.

Jak poinformował dziennik "Repubblica" (krytyczny wobec premiera), taki wniosek złożyła grupa deputowanych Partii Demokratycznej (PD). Posłowie uznali, że postępowanie premiera narusza niektóre artykuły konstytucji.

Chodzi m.in. o artykuł 54. konstytucji Włoch, który stwierdza, że obywatele pełniący odpowiedzialne funkcje publiczne mają obowiązek czynić to "w sposób zdyscyplinowany i godny".

Kobiety domagają się prawdy

Interpelacja została wniesiona z inicjatywy grupy kobiet - parlamentarzystek należących do największej partii opozycyjnej, do których przyłączyli się ich koledzy partyjni.

"La Repubblica" pisze, że inicjatywa ta zmusi Berlusconiego do wytłumaczenia się przed Izbą Deputowanych ze swych relacji z młodymi kobietami zapraszanymi na przyjęcia. W Senacie podobna inicjatywa została zablokowana przez większość rządową.

"Bankiety Silvio"

W ciągu ostatniego miesiąca "bankiety Berlusconiego", organizowane w jego rezydencjach na Sardynii i w Rzymie, w których uczestniczyły za pieniądze młode kobiety, były tematem bardzo ożywionej debaty medialnej.

Największe poruszenie wywołały rewelacje Patrizii D'Addario, luksusowej prostytutki, która nagrała swe - jak twierdzi - intymne spotkania z premierem. Treść tych nagrań została opublikowana przez tygodnik "L'Espresso".

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24